uważnie przyglądałem się jej pracy a zarazem spoglądałem ukratkiem na jej bladą cerę. Intrygowała mnie.
- Wiesz... masz spory talent. - Puściłem do niej oczko nachylając się nad jej rysunek.
- Em... dzięki. - Lekko zaczerwieniły jej się policzki.
- Może kiedyś narysujesz mnie? - Zasugerowałem szeroko się uśmiechając. A jej rumieńce przybrały barwę buraków. Podniosła głowę i nieco zdziwiona spojrzała na mnie, popatrzyłem w jej interesujące oczy zachęcająco nadal się uśmiechając, ona nieco się speszyła i w milczeniu kontynuowała swój rysunek. Nagle na lużk znajdującym się niedaleko spostrzegłem pewną fioletową teczkę, wstałem a dziewczyna nawet nie zauważyła kiedy zaczołem ją przeglądać. Znalazłem tam wiele ciekawych a zarazem pięknych prac, na prawę miała talent.
- Nie martw się, powiedziałem kiedyś. - Oderwałem ją na chwilę od rysowania, a ta zdenerwowana popatrzała na mnie diabolicznym wzrokiem, od razu odłożyłem stos prac i wstałem.
- Co ty sobie wyobrażasz? Ktos pozwolił Ci to wziąć? Właściwie po c przyszedłeś!? - Wkurzyła się tak bardzo, że aż wstała z krzesła. Podszedłem do niej, złapałem mocno za rękę i przyłożyłem do ściany, spojrzałem jej w oczy. Na początku również przestraszona patrzała na mnie ale po chwili zaczęła się wyrywać. Złapałem ją delikatnie za policzki.
- Spokojnie, nie masz się czego bać. - Starałem się ją uspokoić, zaczerwieniła się cała. Chwilę później delikatnie pocałowałem ją w policzek a ta jedynie cicho jękła. Po chwili puściłem ją, włożyłem ręce do kieszeni i wyszedłem z pokoju.
(Malia??? xD Co ty na to xD)
poniedziałek, 30 listopada 2015
Od Samuel'a CD Saymon'a "Zbawienie"
Na kolejnym posiłku tamten przysiadł się do dziewczyn. Ciekawiło mnie co sobie pomyślał. Brzmiało to tak jakby się bał, że mi się spodobał. Na samą myśl o tym się uśmiechnąłem. Może i nie wyglądał najgorzej, ale nigdy nie zakochałbym się w takim debilu. Mam wyższe wymagania. Byłem zwrócony do jego stolika plecami, ale słyszałem cześć tego co mówili. Niezły z niego był kobieciaż chociaż jak dla mnie nadal żałosny. Skończyłem i udałem się do swojego pokoju wziąłem gitarę i poszedłem na dwór. Znalazłem sobie miejsce w zaciszu i zacząłem grać. Parę osób zwróciło na to uwagę. W pewnym momencie pojawił się nawet koleś który mnie prześladował z jakąś dziewczyną. Nie zwróciłem jednak na nich większej uwagi, miałem swoje zajęcie, a on chyba w końcu się odwalił.
Saymon?
Saymon?
Od Samuel'a CD Artem'a "Wiatr Cię porywa?"
Przestałem grać, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Czyżbym ci przeszkadzał? - spytałem i podniosłem na niego wzrok. Nie spodziewałem się zobaczyć go w samych bokserkach, więc na mojej twarzy pojawiło sie zdziwienie szybko jednak je zatuszowałem.
- Owszem i to bardzo. Jest po północy. Jakaś cisza nocna chyba tu obowiązuje - mówił z wyrzutem. Nie specjalnie jednak się na tym skupiałem. Dopiero bez ubrań zorientowałem się jaki chłopak jest chudy. To była napewno przesada. Widziałem już niejednego chudego chłopaka, ale w porównaniu do tego wampira... to chyba nie powinna być moja sprawa, ale to odbiegało od normy. Z drugiej strony stał właśnie przede mną prawie nagi. To nieźle zadziałało na moje zmysły i odczucia. Nie mogłem jednak tego ukazać. Od razu by się domyślił, że jestem gejem. A to nie było mi na rękę.
- Wiatr cię nie porywa?- spytałem i odłożył em gitarę pod ścianę potem stanąłem na wprost wampirka.
- To nie twój interes -stwierdził na jego twarzy zaistniała jakaś nieodgadniona przeze mnie emocja - jestem tu w innej sprawie.
Przewróciłem oczami.
- Przecież odłożyłem gitarę. Nie widać?
Artem?
- Czyżbym ci przeszkadzał? - spytałem i podniosłem na niego wzrok. Nie spodziewałem się zobaczyć go w samych bokserkach, więc na mojej twarzy pojawiło sie zdziwienie szybko jednak je zatuszowałem.
- Owszem i to bardzo. Jest po północy. Jakaś cisza nocna chyba tu obowiązuje - mówił z wyrzutem. Nie specjalnie jednak się na tym skupiałem. Dopiero bez ubrań zorientowałem się jaki chłopak jest chudy. To była napewno przesada. Widziałem już niejednego chudego chłopaka, ale w porównaniu do tego wampira... to chyba nie powinna być moja sprawa, ale to odbiegało od normy. Z drugiej strony stał właśnie przede mną prawie nagi. To nieźle zadziałało na moje zmysły i odczucia. Nie mogłem jednak tego ukazać. Od razu by się domyślił, że jestem gejem. A to nie było mi na rękę.
- Wiatr cię nie porywa?- spytałem i odłożył em gitarę pod ścianę potem stanąłem na wprost wampirka.
- To nie twój interes -stwierdził na jego twarzy zaistniała jakaś nieodgadniona przeze mnie emocja - jestem tu w innej sprawie.
Przewróciłem oczami.
- Przecież odłożyłem gitarę. Nie widać?
Artem?
Od Artem'a CD Samuel'a "Każdy jest dupkiem"
Otworzyłem drzwi i wszedłem do jadalni.Chwyciłem kubek,w którym była krew,a raczej coś podobnego do niej,bo kurna nie dadzą ci jej.Usiadłem przy wolnym stoliku.Wziąłem łyk tego czegoś i po chwili odechciało mi się jeść.Odstawiłem szklankę.Rozejrzałem się po stołówce,na szczęście demonka nie było.Odetchnąłem z ulgą.
Wstałem i ruszyłem ku wyjściu.Zdecydowanie nie chciało mi się już jeść,nawet gdybym spróbował coś innego i tak bym to zwrócił.Tak,jestem anorektykiem i nic na to nie poradzę.Mój organizm sam nie chce już przyjmować normalnych porcji.Jestem przez to słabszy,czyli jestem ogółem łatwym celem.
Skręciłem w prawo i po chwili stałem przed pokojem.Drzwi był otwarte,w końcu po co mam je zamykać?
Usiadłem na łóżku,wyciągnąłem laptopa.Spojrzałem na godzinę w telefonie.
20:30.
Wszedłem na skype i zadzwoniłem do mojej przyjaciółki.Też jest wampirem,znamy się od zawsze.Jednak jest ode mnie starsza o 3 lata i dawno skończyła szkołę.
Odebrała.
-Cześć Aurora-zacząłem rozmowę.
.........Jakiś czas temu.......
-Wybacz,ale muszę już kończyć.Mam wcześnie do pracy.To papa.-powiedziała smutna.
-Pa-odpowiedziałem i rozłączyłem się.
Spojrzałem na godzinę,00:00.Jesu,ale długo rozmawialiśmy.
Ściągnąłem ubrania i zostałem w samych bokserkach.Chwyciłem telefon i zacząłem wchodzić na jakieś bezsensowne gry.
Ciszę zakłóciła czyjaś gra na gitarze.
Przez mój słuch,miałem uczucie że ktoś gra dosłownie obok mnie,ale tak naprawdę dzieliła nas ściana.
No tak w końcu moim sąsiadem jest ten dupek.Może za chwilę przestanie,z taką myślą powróciłem do telefonu.
Po piętnastu minutach,nie było ciszej,ale głośniej.
-Cholera.-mruknąłem do siebie i wstałem.
Wyszedłem z pokoju nie siląc się nawet na ubranie jakiś spodni.
Otworzyłem jego drzwi i wszedłem do jego pokoju.
-Mógłbyś przestać?-zapytałem.
Wstałem i ruszyłem ku wyjściu.Zdecydowanie nie chciało mi się już jeść,nawet gdybym spróbował coś innego i tak bym to zwrócił.Tak,jestem anorektykiem i nic na to nie poradzę.Mój organizm sam nie chce już przyjmować normalnych porcji.Jestem przez to słabszy,czyli jestem ogółem łatwym celem.
Skręciłem w prawo i po chwili stałem przed pokojem.Drzwi był otwarte,w końcu po co mam je zamykać?
Usiadłem na łóżku,wyciągnąłem laptopa.Spojrzałem na godzinę w telefonie.
20:30.
Wszedłem na skype i zadzwoniłem do mojej przyjaciółki.Też jest wampirem,znamy się od zawsze.Jednak jest ode mnie starsza o 3 lata i dawno skończyła szkołę.
Odebrała.
-Cześć Aurora-zacząłem rozmowę.
.........Jakiś czas temu.......
-Wybacz,ale muszę już kończyć.Mam wcześnie do pracy.To papa.-powiedziała smutna.
-Pa-odpowiedziałem i rozłączyłem się.
Spojrzałem na godzinę,00:00.Jesu,ale długo rozmawialiśmy.
Ściągnąłem ubrania i zostałem w samych bokserkach.Chwyciłem telefon i zacząłem wchodzić na jakieś bezsensowne gry.
Ciszę zakłóciła czyjaś gra na gitarze.
Przez mój słuch,miałem uczucie że ktoś gra dosłownie obok mnie,ale tak naprawdę dzieliła nas ściana.
No tak w końcu moim sąsiadem jest ten dupek.Może za chwilę przestanie,z taką myślą powróciłem do telefonu.
Po piętnastu minutach,nie było ciszej,ale głośniej.
-Cholera.-mruknąłem do siebie i wstałem.
Wyszedłem z pokoju nie siląc się nawet na ubranie jakiś spodni.
Otworzyłem jego drzwi i wszedłem do jego pokoju.
-Mógłbyś przestać?-zapytałem.
<Samuel?>
niedziela, 29 listopada 2015
Od Samuel'a CD Artem'a "Wkurzyć Wampirka"
Na mojej twarzy nadal gościł uśmiech.
- To skoro tam się udajesz chętnie pójdę z tobą.
- Niepotrzebnie, poradzę sobie
- Nie mówię, że sobie nie poradzisz, po prostu jestem głodny- spojrzał na mnie spod byka.
- Co nie znaczy, że musisz iść ze mną - stwierdził i mnie minął. Spojrzałem na niego przez ramię. Chyba mnie nie polubił, cóż oczywiście mnie to nie zniechęciło i poszedłem na jadalnie trochę inną drogą. Właściwie to jakoś specjalnie nie byłem głodny, ale cóż. Czarnowłosy mnie intrygował, chciałem czegoś się o nim dowiedzieć. W połowie drogi jednak się zatrzymałem. Cóż jak tak dalej pójdzie będę tak napastliwy jak wkurzający gość. To na pewno nie było moim celem. Wróciłem się do pokoju i położyłem na łóżku. Utkwiłem wzrok w suficie. Nie byłem zmęczony,ale też nie miałem ochoty na jakikolwiek ruch. Właściwie nie wiem ile czasu tak spędziłem w końcu postanowiłem się ruszyć. Chociaż prawdziwym ruchem nie można by tego nazwać, wziąłem gitarę do ręki i zacząłem grać. Może przy okazji wkurzę wampirka z jego ultra słuchem.
- To skoro tam się udajesz chętnie pójdę z tobą.
- Niepotrzebnie, poradzę sobie
- Nie mówię, że sobie nie poradzisz, po prostu jestem głodny- spojrzał na mnie spod byka.
- Co nie znaczy, że musisz iść ze mną - stwierdził i mnie minął. Spojrzałem na niego przez ramię. Chyba mnie nie polubił, cóż oczywiście mnie to nie zniechęciło i poszedłem na jadalnie trochę inną drogą. Właściwie to jakoś specjalnie nie byłem głodny, ale cóż. Czarnowłosy mnie intrygował, chciałem czegoś się o nim dowiedzieć. W połowie drogi jednak się zatrzymałem. Cóż jak tak dalej pójdzie będę tak napastliwy jak wkurzający gość. To na pewno nie było moim celem. Wróciłem się do pokoju i położyłem na łóżku. Utkwiłem wzrok w suficie. Nie byłem zmęczony,ale też nie miałem ochoty na jakikolwiek ruch. Właściwie nie wiem ile czasu tak spędziłem w końcu postanowiłem się ruszyć. Chociaż prawdziwym ruchem nie można by tego nazwać, wziąłem gitarę do ręki i zacząłem grać. Może przy okazji wkurzę wampirka z jego ultra słuchem.
Artem?
sobota, 28 listopada 2015
Od Malii CD Saymon'a "Gość"
Podbiegłam do Saymon'a.
-Co się stało?- zapytał uśmirchając się
-No bo...- zaczęłam, jednak urwałam- Ech nie ważne- odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
-Ej, no o co ci chodziło?!- usłyszałam głośne pytanie Saymon'a z końca korytarza.
-Nieważne- usłyszał odpowiedź.
Gdy dotarłam do pokoju położyłam się na łóżku i zaczęłam rysować bukiet kwiatów. Gdy dzięki markerom rysunek zaczął nabierać barw usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęłam, a do pokoju wparował Saymon.
Zamknął drzwi i usiadł na fotelu przy biurku.
-Chcesz czegoś?- zapytałam nie przerywając rysowania.
<Szymon?>
-No bo...- zaczęłam, jednak urwałam- Ech nie ważne- odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
-Ej, no o co ci chodziło?!- usłyszałam głośne pytanie Saymon'a z końca korytarza.
-Nieważne- usłyszał odpowiedź.
Gdy dotarłam do pokoju położyłam się na łóżku i zaczęłam rysować bukiet kwiatów. Gdy dzięki markerom rysunek zaczął nabierać barw usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęłam, a do pokoju wparował Saymon.
Zamknął drzwi i usiadł na fotelu przy biurku.
-Chcesz czegoś?- zapytałam nie przerywając rysowania.
<Szymon?>
Od Saymon'a CD Samuel'a
Byłem ciekaw co takiego chłopak widzi przez okno. Odwróciłem w końcu wzrok i zaczołem słuchać nauczyciela. W końcu mineła lekcja, i tak do końca dnia. Nudny dzień, nic się nie działo... Nikogo nowego nie poznałem. Schodząc z pokoju na kolację spotkałem Samuela.
- Nie chce żebyś był na mnie zły, jestem może trochę wkurzający ale nikomu nic nie robię. - Powiedziałem z zabawnym uśmiechem.
- Tak? To odczep się ode mnie! - Zdenerwowany jak zawsze...
- Nie masz się czego bać. Nikomu nie powiem o twoim sekrecie. - Z mojej twarzy znikł uśmiech a pojawiła się powaga.
- Mam nadzieje!
- Ale niestety nie mogę się z tobą spotykać. - Znów wesoło powiedziałem, nie chciałem go w żaden sposób urazić, chociło i jedynie o to aby zrozumiał że nie lubie chłoapaków. On tylko coś pod nosem mruczał ale nic więcej nie powiedział. Na kolacji nie siadłem już obok niego a zabawiałem dziewczyny, lubię z nimi przebywać.
(Samuel?)
- Nie chce żebyś był na mnie zły, jestem może trochę wkurzający ale nikomu nic nie robię. - Powiedziałem z zabawnym uśmiechem.
- Tak? To odczep się ode mnie! - Zdenerwowany jak zawsze...
- Nie masz się czego bać. Nikomu nie powiem o twoim sekrecie. - Z mojej twarzy znikł uśmiech a pojawiła się powaga.
- Mam nadzieje!
- Ale niestety nie mogę się z tobą spotykać. - Znów wesoło powiedziałem, nie chciałem go w żaden sposób urazić, chociło i jedynie o to aby zrozumiał że nie lubie chłoapaków. On tylko coś pod nosem mruczał ale nic więcej nie powiedział. Na kolacji nie siadłem już obok niego a zabawiałem dziewczyny, lubię z nimi przebywać.
(Samuel?)
Od Artem'a CD Samuel'a "Witaj sąsiedzie"
Sąsiedzie?Że co?Szedłem dalej prosto,aż dotarłem do korytarza gdzie z każdej strony były drzwi.
1...2...20...50...76....89....94...95...96.
Nareszcie!Otworzyłem drzwi kluczykiem i wparowałem do pokoju.Wziąłem duży zamach i rzuciłem gdzieś torbę.Nawet nie siląc się na obejrzenie pokoju,położyłem się na łóżku.Tak strasznie chce mi się spać.Prawie już usnąłem gdy usłyszałem burczenie brzucha.Dopiero teraz sobie przypomniałem,że nie jadłem nic od wczoraj,a już jest przecież wieczór.
Leniwie wstałem z łóżka i ruszyłem do drzwi.Teraz jedynie szybko spojrzałem na pokój.Cóż nie wygląda jakoś źle.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem z pokoju.Skręciłem w prawo i po chwili poczułem jak ktoś wpada we mnie.
Upadłem na tyłek z głośnym jękiem.
-Patrz jak chodzisz cioto!-mruknąłem nadal siedząc na podłodze.Spojrzałem na tego idiotę i bardziej się wkurzyłem-To znowu ty-odparłem.
Przede mną stał biało-włosy chłopak.
-O witaj sąsiedzie-uśmiechnął się.Odwróciłem się w prawo i zauważyłem drzwi z numerem 95.Czyli "mieszka" obok mnie.
Po chwili wyciągnął rękę,aby pomóc mi wstać.
Nie skorzystałem z pomocy i sam wstałem.
-Gdzie idziesz?-zapytał z ironicznym uśmiechem.
-Do jadalni,chyba mogę-mruknąłem.
<Samuel?>
1...2...20...50...76....89....94...95...96.
Nareszcie!Otworzyłem drzwi kluczykiem i wparowałem do pokoju.Wziąłem duży zamach i rzuciłem gdzieś torbę.Nawet nie siląc się na obejrzenie pokoju,położyłem się na łóżku.Tak strasznie chce mi się spać.Prawie już usnąłem gdy usłyszałem burczenie brzucha.Dopiero teraz sobie przypomniałem,że nie jadłem nic od wczoraj,a już jest przecież wieczór.
Leniwie wstałem z łóżka i ruszyłem do drzwi.Teraz jedynie szybko spojrzałem na pokój.Cóż nie wygląda jakoś źle.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem z pokoju.Skręciłem w prawo i po chwili poczułem jak ktoś wpada we mnie.
Upadłem na tyłek z głośnym jękiem.
-Patrz jak chodzisz cioto!-mruknąłem nadal siedząc na podłodze.Spojrzałem na tego idiotę i bardziej się wkurzyłem-To znowu ty-odparłem.
Przede mną stał biało-włosy chłopak.
-O witaj sąsiedzie-uśmiechnął się.Odwróciłem się w prawo i zauważyłem drzwi z numerem 95.Czyli "mieszka" obok mnie.
Po chwili wyciągnął rękę,aby pomóc mi wstać.
Nie skorzystałem z pomocy i sam wstałem.
-Gdzie idziesz?-zapytał z ironicznym uśmiechem.
-Do jadalni,chyba mogę-mruknąłem.
<Samuel?>
Od Samuela CD Saymon'a "Demoniczny Szczegół"
Pierwsza lekcja.... usiadłem z tyłu klasy przy oknie. Kątem oka widziałem jak wkurzający koleś wszedł do klasy. Na szczęście tym razem do mnie się nie przysiadł, więc siedziałem sam co mi pasowało. Spojrzałem na krajobraz za oknem, słyszałem co mówi nauczyciel, ale jakoś specjalnie mnie to nie interesowało. Byłem zły na siebie za tamten wybuch na stołówce. Zapewne tamten domyślił się czegoś na temat mojej orientacji. Jeśli zacznie to rozpowiadać skończy tak jak wszyscy inni którzy mieli z tym problem. Głęboko pod ziemią, albo w kawałkach pożerany przez sępy.
- Panie Callif skoro już pan chce nie słuchać to przynajmniej niech pan nie niszczy mienia szkoły - odezwał sie nagle nade mną głos nauczyciela. Spojrzałem na niego i dopiero teraz zorientowałem, że lekko przypaliłem krawędź ławki. Cała klasa znów patrzyła na mnie. Przyjąłem głupkowaty uśmiech.
- Nie sądzi pan, że teraz jest ładniejsza. I przy okazji więcej warta? Przypalona przez prawdziwego demona. Cena skacze w górę - mruknął coś pod nosem i wrócił na środek klasy, kontynuował lekcję. Większość osób znów skupiła się na nim. Tylko wkurzający koleś nadal się na mnie patrzył. Przewróciłem oczami, po czym mije oczy stały się czerwone (mniej więcej takie jakie w mojej demonicznej formke). Posłał em mu najbardziej diaboliczny uśmiech jaki miałem, a potem wróciłem do normalności i spojrzałem znów w okno.
Saymon?
- Panie Callif skoro już pan chce nie słuchać to przynajmniej niech pan nie niszczy mienia szkoły - odezwał sie nagle nade mną głos nauczyciela. Spojrzałem na niego i dopiero teraz zorientowałem, że lekko przypaliłem krawędź ławki. Cała klasa znów patrzyła na mnie. Przyjąłem głupkowaty uśmiech.
- Nie sądzi pan, że teraz jest ładniejsza. I przy okazji więcej warta? Przypalona przez prawdziwego demona. Cena skacze w górę - mruknął coś pod nosem i wrócił na środek klasy, kontynuował lekcję. Większość osób znów skupiła się na nim. Tylko wkurzający koleś nadal się na mnie patrzył. Przewróciłem oczami, po czym mije oczy stały się czerwone (mniej więcej takie jakie w mojej demonicznej formke). Posłał em mu najbardziej diaboliczny uśmiech jaki miałem, a potem wróciłem do normalności i spojrzałem znów w okno.
Saymon?
Od Saymona CD Samuel'a
- Może dlatego nie masz czasu bo jesteś gejem? - Zapytałem z uśmiechem.
- Muszę cię zmartwić ale mnie interesują kobiety...- Powiedziałem śmiejąc się.
- Nie! Nie o to mi chodziło! - Zdenerwował się i wykrzyczał, na jadalni zapadała cisza i wszyscy tylko wzrócili wzrok na Samuel'a. Ja również zerknołem na niego, a on jedynie spuścił głowę.
- Spokojnie pomogę ci w zadaniach. - Chciałem mu pomóc więc palnołem coś żeby ludzie przestali się gapić. Wszyscy odwrócili wzroki kończyli jeść śniadanie.
- Już się nie patrzą. - Szepnołem do chłopaka.
- Eh... - Zdenerwowany wstał i ruszył do pokoju. Sam nie wiem o co u chodziło, nie podoba mi się bo jestem Hetero więc interesują mnie jedynie kobiety ale miałem zamiar się z kimś zaprzyjaźnić. Jeśli on tego nie chce to nie, chyba odkryłem że jest Bi lub Homo... i dlatego tak się zdenerwował, ale szczerze? To nie moja sprawa. Gdy zjadłem poszedłem na pierwsze lekcje, na których spotkałem ponownie Samuel'a, jednak tym razem nie siadłem obok niego.
(Samuel?)
- Muszę cię zmartwić ale mnie interesują kobiety...- Powiedziałem śmiejąc się.
- Nie! Nie o to mi chodziło! - Zdenerwował się i wykrzyczał, na jadalni zapadała cisza i wszyscy tylko wzrócili wzrok na Samuel'a. Ja również zerknołem na niego, a on jedynie spuścił głowę.
- Spokojnie pomogę ci w zadaniach. - Chciałem mu pomóc więc palnołem coś żeby ludzie przestali się gapić. Wszyscy odwrócili wzroki kończyli jeść śniadanie.
- Już się nie patrzą. - Szepnołem do chłopaka.
- Eh... - Zdenerwowany wstał i ruszył do pokoju. Sam nie wiem o co u chodziło, nie podoba mi się bo jestem Hetero więc interesują mnie jedynie kobiety ale miałem zamiar się z kimś zaprzyjaźnić. Jeśli on tego nie chce to nie, chyba odkryłem że jest Bi lub Homo... i dlatego tak się zdenerwował, ale szczerze? To nie moja sprawa. Gdy zjadłem poszedłem na pierwsze lekcje, na których spotkałem ponownie Samuel'a, jednak tym razem nie siadłem obok niego.
(Samuel?)
Od Samuel'a CD Artem'a "nie ma dymu bez ognia"
- Jesteś wampirem? - spytałem kpiąco. Tylko ten obraz pasował mi do jego węchu. Uniósł wzrok znad numerku.
- Proszę proszę, ktoś odrobił lekcję. A teraz żegnam - stwierdził i ruszył chcąc mnie wyminąć.
- To nie tamtędy - powiedziałem. Zatrzymał się i na mnie jeszcze raz spojrzał. Również na niego spojrzałem. Jego niemalże czarne oczy świdrowały mnie, chyba szukał oznak fałszu, nie miał jak ich znaleźć bo szedł w kompletnie innym kierunku niż powinien - Zaprowadzić cię? - spytałem. Jeszcze bardziej uwydatniły się jego rysy twarzy, czarne włosy kontrastowały z bladą skórą...
- Poradzę sobie bez ciebie - odwrócił się i tym razem poszedł w drugą stronę. Zaśmiałem się pod nosem
- Do zobaczenia. Sąsiedzie.
Artem?
- Proszę proszę, ktoś odrobił lekcję. A teraz żegnam - stwierdził i ruszył chcąc mnie wyminąć.
- To nie tamtędy - powiedziałem. Zatrzymał się i na mnie jeszcze raz spojrzał. Również na niego spojrzałem. Jego niemalże czarne oczy świdrowały mnie, chyba szukał oznak fałszu, nie miał jak ich znaleźć bo szedł w kompletnie innym kierunku niż powinien - Zaprowadzić cię? - spytałem. Jeszcze bardziej uwydatniły się jego rysy twarzy, czarne włosy kontrastowały z bladą skórą...
- Poradzę sobie bez ciebie - odwrócił się i tym razem poszedł w drugą stronę. Zaśmiałem się pod nosem
- Do zobaczenia. Sąsiedzie.
Artem?
Od Samuel'a CD Saymon'a "Szkoda czasu i atlasu"
Uniosłem brew zdziwiony, że ktoś obok mnie siada. Gdy jednak zobaczyłem kto to lekko się zirytowałem, ale oczywiście nie dałem tego po sobie poznać, najpierw miałem zamiar go ignorować, ale postanowiłem, że zrobię coś innego.
- Znów zawracasz mi głowę? - spytałem przyjmując wygodniejszą pozycję co na niewiele się zdało, bo i tak mi się źle siedziało.
- Po prostu usiadłem - stwierdził.
- Masz tu grona ładnych dziewczyn, a siadasz przy mnie? - spytałem. Dla mnie oczywiście w żaden sposób nie były pociągające już nawet ten irytujący koleś był ciekawszy, ale już nie raz widziałem jak inni (normalni) uganiają się za kobietami, większość już zagadywała by do jakiejś.
- Ty też nie przysiadłeś się do jakieś dziewczyny
- Owszem, ale ja to inna sprawa. Ty za to wyglądasz jakbyś bardzo potrzebował księżniczki. Włóczysz się samotnie po korytarzach, potem jeszcze masz tyle czasu by mnie odprowadzić. Masz nadmiar czasu, który założę się, że każda z tych dziewczyn chętnie by zajęła, a ja czasu na nie mam na takie rzeczy - pominąłem oczywiście fakt, że jestem gejem i dziewczyny mnie nie interesują jemu nic do tego.
Saymon?
- Znów zawracasz mi głowę? - spytałem przyjmując wygodniejszą pozycję co na niewiele się zdało, bo i tak mi się źle siedziało.
- Po prostu usiadłem - stwierdził.
- Masz tu grona ładnych dziewczyn, a siadasz przy mnie? - spytałem. Dla mnie oczywiście w żaden sposób nie były pociągające już nawet ten irytujący koleś był ciekawszy, ale już nie raz widziałem jak inni (normalni) uganiają się za kobietami, większość już zagadywała by do jakiejś.
- Ty też nie przysiadłeś się do jakieś dziewczyny
- Owszem, ale ja to inna sprawa. Ty za to wyglądasz jakbyś bardzo potrzebował księżniczki. Włóczysz się samotnie po korytarzach, potem jeszcze masz tyle czasu by mnie odprowadzić. Masz nadmiar czasu, który założę się, że każda z tych dziewczyn chętnie by zajęła, a ja czasu na nie mam na takie rzeczy - pominąłem oczywiście fakt, że jestem gejem i dziewczyny mnie nie interesują jemu nic do tego.
Saymon?
piątek, 27 listopada 2015
Od Artem'a CD Samuel'a "Nie taki demon straszny"
-Przed tobą najnudniejsze z miejsc-zwrócił się do mnie biało-włosy chłopak. -Najnudniejsze jest to,że muszę tu chodzić-prychnąłem i bez pukania wszedłem do recepcji. -Dzień dobry-mruknąłem i usiadłem na krześle,które stało obok biurka.Za meblem siedziała starsza kobieta.Jej wyraz twarzy świadczył,że jest już znudzona tą pracą. Niby pierwszy dzień,a już mnie ktoś wkurzył.Nie mam ochoty na nie śmieszne żarty.Mimo tego muszę przyznać,że był przystojny.Miał ładne oczy,tak,zdecydowanie oczy -Proszę podać imię-z zamyśleń wyrwał mnie głos staruszki. -Artem,Artem Marshal-odparłem. I już po chwili mogłem wyjść z tych piekeł.Na kluczyku widniał numerek 96.Fajnie. Rozejrzałem się i szczerze to nawet nie wiedziałem w którą stronę pójść.Instynkt podpowiadał mi,aby pójść prosto. -Okej-szepnąłem do siebie i ruszyłem w danym kierunku. Po chwili miałem skręcić w prawo,lecz poczułem jak moje ciało zderza się z czyimś.Udało mi się złapać równowagę. -Patrz jak idziesz-rzekłem lekko wkurzony. Spojrzałem na osobę,która trochę się zatoczyła,ale w końcu stanęła prosto. -Cóż za miła niespodzianka-mruknąłem,a na jego ustach za widniał kpiący uśmiech. -Wyczuwam tu sarkam-podniosłem walizkę,która podczas zderzenia wyleciała mi z ręki. -A może to było szczere?-zapytał retorycznie. -Nie sądzę,a teraz posuń swoje szanowane demoniczne dupsko,bo chcę przejść-lekko się uśmiechnąłem. -Skąd wiesz,że jestem demonem?-zauważyłem,że przez ułamek sekundy był zdziwiony,lecz po chwili jego wyraz twarzy zmienił się na neutralny. -Cóż wasz smród da się wyczuć na pięć kilometrów-zaśmiałem się i po chwili spojrzałem na numerek pokoju-A teraz muszę znaleźć pokój.< Samuel?>
czwartek, 26 listopada 2015
Od Samuela D Artem'a "Nowy"
Szedłem do swojego pokoju, byłem całkowicie znudzony. Jestem th jeden dzień i już mam dość. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Odwrócił em sie i przyjrzałem postaci. Spytał się o recepcję
- Może wiem, może nie wiem - stwierdziłem. Moje kociki ust lekko się uniósły.Chłopak wyglądał jakby nie miał ochoty na żarty, ale trudno
- Gdzie?
- Bawić się nie potrafisz - westchnął em - choć zaprowadzę cię. Właściwie to nie daleko - ruszyłem przed siebie. Usłyszałem za sobą kroki, więc pewnie poszedł za mną. Jakoś specjalnie się nie spieszyłem. W końcu dotarliśmy - Przed tobą najnudniejsze z miejsc - zwróciłem się w jego stronę.
Artem?
- Może wiem, może nie wiem - stwierdziłem. Moje kociki ust lekko się uniósły.Chłopak wyglądał jakby nie miał ochoty na żarty, ale trudno
- Gdzie?
- Bawić się nie potrafisz - westchnął em - choć zaprowadzę cię. Właściwie to nie daleko - ruszyłem przed siebie. Usłyszałem za sobą kroki, więc pewnie poszedł za mną. Jakoś specjalnie się nie spieszyłem. W końcu dotarliśmy - Przed tobą najnudniejsze z miejsc - zwróciłem się w jego stronę.
Artem?
Od Artem'a "Pierwsze dni szkoły są jak pierwsze dni okresu"
Włożyłem ostatnie rzeczy do walizki i ruszyłem do drzwi wyjściowych.W domu nie było nikogo,więc nie musiałem się zamęczać,aby z kimś się pożegnać,chociaż...szkoda,że nie mogę z bratem.Jest gdzieś tam na końcu świata.Mniejsza z tym. Wyszedłem z czterech ścian,zamknąłem drzwi i wsiadłem do taksówki,która miała mnie zawieźć na lotnisko. Po podróży[komu by się chciało to opisywać]. Akademia była oddalona o jakieś 100km od miasta i nie było żadnego transportu do niej.Ruszyłem z buta.Użyłem swojej wampirzej szybkości i po 15 minutach mogłem znaleźć się pod drzwiami akademii.Nabrałem głęboko powietrze,trzeba przyznać,że się zmęczyłem.Otworzyłem drzwi i wszedłem do ogromnego pomieszczenia.Wow. Korytarze były opustoszałe.Lekcje są czy co?Położyłem walizkę na podłogę i rozejrzałem się.Wszędzie były jakieś drzwi i ciężko było odróżnić jedne od drugich. Muszę znaleźć recepcję.Tak...tylko gdzie może być? Zauważyłem jedynie jak jakaś osoba przeszła i od razu zniknęła zza rogiem. Szybko podbiegłem do niej,delikatnie dotknąłem czyjegoś ramienia. -Przepraszam wiesz gdzie jest może recepcja?
< Ktoś?>
< Ktoś?>
Od Saymona CD Samuel'a
Nadal byłem w pokoju tego chłopaka.
- Widzę że jesteś zmęczony, to cześć. - Powiedziałem i wyszedłem z pokoju zamykając drzwi.
- W końcu sobie poszedł... - Usłyszałem tylko urywek wypowiedzi. Skierowałem się w stronę własnego pokoju, otworzyłem drzwi kluczem i wszedłem do środka zamykając je. Była szesnasta więc miałem jeszcze dwie godziny do kolacji, zdecydowałem że porobię parę zdjęć akademii. Zażuciłem na szyję aparat i żwawym krokiem udałem się na parter. Stanołem przed ogromnymi schodami i zaczołem robić zdjęcia, później poszedłem w stronę dużej sali i tam tez pstryknołem parę fotek. Na koniec wyszłem przed budynek i również sfotografowałem ciekawą scenerię. Tak minęła mi pierwsza godzina, wróciłem do pokoju bo na zewnątrz było już zimno, położyłem się na chwilę na łóżko po czym zaczołem czytać książkę, i tak minęła druga godzina. O 17.55 wyszedłem z pokoju i zamknołem go. Idąc po schodach i krótkim korytarzem szybko trafiłem na jadalnie gdzie siedzieli już uczniowie, wśród nich oczywiście był Samuel. Gwałtownym ruchem odsunołem krzesło obok chłopaka i usiadłem.
(Samuel?)
- Widzę że jesteś zmęczony, to cześć. - Powiedziałem i wyszedłem z pokoju zamykając drzwi.
- W końcu sobie poszedł... - Usłyszałem tylko urywek wypowiedzi. Skierowałem się w stronę własnego pokoju, otworzyłem drzwi kluczem i wszedłem do środka zamykając je. Była szesnasta więc miałem jeszcze dwie godziny do kolacji, zdecydowałem że porobię parę zdjęć akademii. Zażuciłem na szyję aparat i żwawym krokiem udałem się na parter. Stanołem przed ogromnymi schodami i zaczołem robić zdjęcia, później poszedłem w stronę dużej sali i tam tez pstryknołem parę fotek. Na koniec wyszłem przed budynek i również sfotografowałem ciekawą scenerię. Tak minęła mi pierwsza godzina, wróciłem do pokoju bo na zewnątrz było już zimno, położyłem się na chwilę na łóżko po czym zaczołem czytać książkę, i tak minęła druga godzina. O 17.55 wyszedłem z pokoju i zamknołem go. Idąc po schodach i krótkim korytarzem szybko trafiłem na jadalnie gdzie siedzieli już uczniowie, wśród nich oczywiście był Samuel. Gwałtownym ruchem odsunołem krzesło obok chłopaka i usiadłem.
(Samuel?)
Od Samuel'a CD Saymon'a "Wkurzajacy gość"
Przewrociłem oczami i ruszyłem za kolesiem. Miał tupet. Chętnie pokazał bym mu co się dzije jak się mnie wkurza. Niestety nie mogłem wylecieć pierwszego dnia za zabijanie czy zastraszanie. Dlatego też nic nie zrobiłem wkurzającemu gościowi.
-To tutaj - nagle się zatrzymał przed jakimiś drzwiami. Minąłem go i otwarłem drzwi. Pokój tak jak reszta był przesadzony. Przeczesałem swoje BIAŁE włosy i rzuciłem torbę gdzieś do kąta. Miałem zatrzasnąć drzwi, ale do pokoju wbił tamten frajer.
- Czego chcesz? - spytałem - Swojego pokoju nie masz?
- Mam, ale...
- "Ale" to sobie wsadź w swoje żałosne cztery litery - przerwałem mu grobowym tonem. Potem podszedłem do łóżka i na nie padłem na łóżko zamykając oczy. Chciałem trochę odpocząć w końcu do jakiegoś zebrania miałem trochę czasu, a do kolacji jeszcze więcej. Co nie zmienia faktu, że i tak się pewnie spóźnie. Po chwili jednak uchyliłem powieki bo nie usłyszałemzamykanych ddrzwi. Tamten koleś nadal tam stał
- Ty nadal tu?
Saymon?
-To tutaj - nagle się zatrzymał przed jakimiś drzwiami. Minąłem go i otwarłem drzwi. Pokój tak jak reszta był przesadzony. Przeczesałem swoje BIAŁE włosy i rzuciłem torbę gdzieś do kąta. Miałem zatrzasnąć drzwi, ale do pokoju wbił tamten frajer.
- Czego chcesz? - spytałem - Swojego pokoju nie masz?
- Mam, ale...
- "Ale" to sobie wsadź w swoje żałosne cztery litery - przerwałem mu grobowym tonem. Potem podszedłem do łóżka i na nie padłem na łóżko zamykając oczy. Chciałem trochę odpocząć w końcu do jakiegoś zebrania miałem trochę czasu, a do kolacji jeszcze więcej. Co nie zmienia faktu, że i tak się pewnie spóźnie. Po chwili jednak uchyliłem powieki bo nie usłyszałemzamykanych ddrzwi. Tamten koleś nadal tam stał
- Ty nadal tu?
Saymon?
Od Saymona CD Malii " Fioletowa dziewczyna"
Dziewczyna na prawde miała interesujące włosy i ogólnie wygląd.
- Wpadłaś do farby? - Zaśmiałem się
- Nie! - spuściła głowę i zaczęła iść w swoją stronę. Złapałem ją za rękę, wtedy ona lekko fuknęła i popatrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Coś jeszcze chcesz powiedzieć? - Wkurzona powiedziała.
- Tak! Masz interesujące oczy. - Powiedziałem z uśmiechem.
- A... okej. Dzięki. - Zawachała się i chyba próbowała uśmiechnąć, ale coś jej nie wyszło.
- No rozchmurz się! Tu na prawdę jest fajnie. Nie tak jak się wydaje, na pewno znajdziesz przyjaciół.- uśmiech błądził na mojej twarzy. Po chwili odeszłem puszczając jej rękę. Czułem lepiący się wzrok Malii na mnie. Ona lekko posmutniała i nagle zawołała mnie:
- Saymon! Zaczekaj! - Podbiegła do mnie.
- Coś się stało? - zapytałem z uśmiechem
( Malia? )
- Wpadłaś do farby? - Zaśmiałem się
- Nie! - spuściła głowę i zaczęła iść w swoją stronę. Złapałem ją za rękę, wtedy ona lekko fuknęła i popatrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Coś jeszcze chcesz powiedzieć? - Wkurzona powiedziała.
- Tak! Masz interesujące oczy. - Powiedziałem z uśmiechem.
- A... okej. Dzięki. - Zawachała się i chyba próbowała uśmiechnąć, ale coś jej nie wyszło.
- No rozchmurz się! Tu na prawdę jest fajnie. Nie tak jak się wydaje, na pewno znajdziesz przyjaciół.- uśmiech błądził na mojej twarzy. Po chwili odeszłem puszczając jej rękę. Czułem lepiący się wzrok Malii na mnie. Ona lekko posmutniała i nagle zawołała mnie:
- Saymon! Zaczekaj! - Podbiegła do mnie.
- Coś się stało? - zapytałem z uśmiechem
( Malia? )
Od Malii Do Saymon'a "Pierwszy dzień"
Weszłam do akademii i założyłam kaptur na głowę. Nie chciałam się naradzie wyruźniać swoją barwą włosów. Szybko znalazłam sekretariat, gdzie dostałam klucz do pokoju i plan lekcji. Ruszyłam w stronę pokoju. Otworzyłam drzwi pokoju i rozglądnęłam się.
-Pusto tu, naradzie- powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się rozpakowywać. Gdy wszystko znalazło swoje miejsce spojrzałam na zegar w telefonie i plan lekcji. Za pięć minut zacznie się ostatnia lekcja. Zarzuciłam torbe na ramię i kaptur na głowę ruszając w stronę sali lekcyjnej. Weszłam do sali minutę po dzwonku.
-Przepraszam za spóźnienie- powiedziałam gdy weszłam do sali.
-Więc to ty jesteś ta nową?- zapytała nauczycielka- Malia Hale?- zadała kolejne pytanie patrząc w dziennik
-Tak- odpowiedziałam cicho
-Dobrze, zajmij wolne miejsce i ściągnij kaptur- rozkazała. Posłuchałam jej i siadając ściągnęłam kaptur, odsłaniając swoje fioletowe włosy. Lekcja strasznie się dłużyła, a wszyscy odwracali głowy przyglądając się mi. Gdy tylko zadzwonił dzwonek wybiegłam z sali.
-Czekaj, Masz ciekawe włosy- usłyszałam za plecami i odwróciłam się. Ujrzałam chłopaka przyglądającego się mi.
-Dzięki- mruknęłam pod nosem.
<Jakiś chłopak?>
-Pusto tu, naradzie- powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się rozpakowywać. Gdy wszystko znalazło swoje miejsce spojrzałam na zegar w telefonie i plan lekcji. Za pięć minut zacznie się ostatnia lekcja. Zarzuciłam torbe na ramię i kaptur na głowę ruszając w stronę sali lekcyjnej. Weszłam do sali minutę po dzwonku.
-Przepraszam za spóźnienie- powiedziałam gdy weszłam do sali.
-Więc to ty jesteś ta nową?- zapytała nauczycielka- Malia Hale?- zadała kolejne pytanie patrząc w dziennik
-Tak- odpowiedziałam cicho
-Dobrze, zajmij wolne miejsce i ściągnij kaptur- rozkazała. Posłuchałam jej i siadając ściągnęłam kaptur, odsłaniając swoje fioletowe włosy. Lekcja strasznie się dłużyła, a wszyscy odwracali głowy przyglądając się mi. Gdy tylko zadzwonił dzwonek wybiegłam z sali.
-Czekaj, Masz ciekawe włosy- usłyszałam za plecami i odwróciłam się. Ujrzałam chłopaka przyglądającego się mi.
-Dzięki- mruknęłam pod nosem.
<Jakiś chłopak?>
Od Saymona CD Samuel'a "Nowa twarz"
Zdziwiłem się gdy ktoś mnie zawołał... Obróciłem się i zobaczyłem mojego wzrostu blondyna ubranego na czarno z szaro niebieskimi oczami. Zatrzymałem się. Podszedł do mnie pytając o Dyrektora.
- Tak jasne. A co zgubiłeś się? - Zaśmiałem się z uśmiechem.
- Nie! - wykrzyczał. - Po prostu muszę się zameldować i spytać o parę spraw! - Dopowiedział zdenerwowany.
- Spokojnie, musisz tylko wejść te trzynaście schodów do góry i skręcić w prawo. - Powiedziałem wskazując palcem schody prowadzące na pierwsze piętro. - Chyba sobie poradzisz nie? - na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Eh... dzięki - Powiedział wkurzony i odszedł, gdy był już na dziesiątym schodku lekko się zawahał ale zaraz szedł dalej. Kiedy był na górze ja poszedłem za nim, w pokoju dyrektora spędził jakieś dziesięć minut, po tym czasie wyszedł trzymając w ręce klucz. Zdziwiony popatrzał na mnie.
- Może pomóc ci znaleźć pokój co? - Zaśmiałem się.
- Nie! już mi nic nie potrzeba. - Widziałem kłamstwo w jego oczach więc obróciłem się na pięcie i zaczołem zchodzić ze schodów, po chwili usłyszałem wzdychanie i ktoś znów mnie zawołał.
- Coś się stało? - puściłem do niego oko. on jeszcze bardziej się zdenerwował. Popatrzał na klucz i powiedział:
- Pokaż mi gdzie jest ten pokój. - Uśmiechnołem się lekko i zaczołem iść korytarzem.
( Samuel?)
- Tak jasne. A co zgubiłeś się? - Zaśmiałem się z uśmiechem.
- Nie! - wykrzyczał. - Po prostu muszę się zameldować i spytać o parę spraw! - Dopowiedział zdenerwowany.
- Spokojnie, musisz tylko wejść te trzynaście schodów do góry i skręcić w prawo. - Powiedziałem wskazując palcem schody prowadzące na pierwsze piętro. - Chyba sobie poradzisz nie? - na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Eh... dzięki - Powiedział wkurzony i odszedł, gdy był już na dziesiątym schodku lekko się zawahał ale zaraz szedł dalej. Kiedy był na górze ja poszedłem za nim, w pokoju dyrektora spędził jakieś dziesięć minut, po tym czasie wyszedł trzymając w ręce klucz. Zdziwiony popatrzał na mnie.
- Może pomóc ci znaleźć pokój co? - Zaśmiałem się.
- Nie! już mi nic nie potrzeba. - Widziałem kłamstwo w jego oczach więc obróciłem się na pięcie i zaczołem zchodzić ze schodów, po chwili usłyszałem wzdychanie i ktoś znów mnie zawołał.
- Coś się stało? - puściłem do niego oko. on jeszcze bardziej się zdenerwował. Popatrzał na klucz i powiedział:
- Pokaż mi gdzie jest ten pokój. - Uśmiechnołem się lekko i zaczołem iść korytarzem.
( Samuel?)
środa, 25 listopada 2015
Powitajmy!
Nowa dziewczyna :D Malia:
Proszę również o napisanie pierwszego odpowiadania :)
/ Adminka, Saymon
Powitajmy!
Pierwsza dziewczyna! Carmen!
Proszę również o napisanie pierwszego opowiadania :)
/ Adminka, Saymon
Od Samuel'a Do Saymon'a "Pierwsze wrażenie"
Przerzuciłem torbę przez ramię i ruszyłem w żmudną podróż. Do Akademii nie było normalnego dojazdu, a że ja specjalnie jakoś nie utrzymuje dobry kontaktów z jakimś nadnaturalnym musiałem zrobić sobie spacerek. Mogli chociaż pomyśleć o jakimś transporcie, oczywiście mogłem zmienić się w swą demoniczną formę, ale nie chciałem by ktoś nie potrzebnie mnie zobaczył.... jeszcze by zdechł ze strachu z kim to ma chodzić do akademii.
***
Podróż tak jak się spodziewałem była nudna, chociaż byłe ładne widoczki. Będę się musiał kiedyś wybrać na dokładne ogarnięcie miejsca. Niestety większość była piękna i kolorowa jak dla tych słodkich aniołków i elfów.... żałosne. Na szczęście widziałem też parę ciemniejszych miejsc, więc może być ciekawie. Ale koniec z tą bezsensowną gadką. Dotarłem w końcu do Akademii... cóż trudno byłoby nie trafić na taki budynek. Kolorystyka i umiejscowienie spodobało mi się, aż gwizdnąłem co nie znaczy, że nie widziałem lepszych. Bezceremonialnie wszedłem do środka. Wszędzie widać było jak bardzo chcą się chwalić bogactwem, nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, z zewnątrz chyba podobał mi się bardziej. Minusem tak wielkiej powierzchni było to, że nie tak łatwo było kogokolwiek znaleźć. Chyba przez pół godziny błądziłem korytarzami, aż w końcu zobaczyłem urywek osoby skręcającej w prawo. Od razu przyśpieszyłem i też tam skręciłem. Kolejny korytarz, ale tym razem z człowiekiem.
- Hej koleś! - krzyknąłem za nim. Zatrzymał się i spojrzał w moją stronę. Był gdzieś mojego wzrostu za to miał czarne włosy - Wiesz może gdzie jest jakiś pokój dyrka czy kogoś w tym stylu? - spytałem.
***
Podróż tak jak się spodziewałem była nudna, chociaż byłe ładne widoczki. Będę się musiał kiedyś wybrać na dokładne ogarnięcie miejsca. Niestety większość była piękna i kolorowa jak dla tych słodkich aniołków i elfów.... żałosne. Na szczęście widziałem też parę ciemniejszych miejsc, więc może być ciekawie. Ale koniec z tą bezsensowną gadką. Dotarłem w końcu do Akademii... cóż trudno byłoby nie trafić na taki budynek. Kolorystyka i umiejscowienie spodobało mi się, aż gwizdnąłem co nie znaczy, że nie widziałem lepszych. Bezceremonialnie wszedłem do środka. Wszędzie widać było jak bardzo chcą się chwalić bogactwem, nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, z zewnątrz chyba podobał mi się bardziej. Minusem tak wielkiej powierzchni było to, że nie tak łatwo było kogokolwiek znaleźć. Chyba przez pół godziny błądziłem korytarzami, aż w końcu zobaczyłem urywek osoby skręcającej w prawo. Od razu przyśpieszyłem i też tam skręciłem. Kolejny korytarz, ale tym razem z człowiekiem.
- Hej koleś! - krzyknąłem za nim. Zatrzymał się i spojrzał w moją stronę. Był gdzieś mojego wzrostu za to miał czarne włosy - Wiesz może gdzie jest jakiś pokój dyrka czy kogoś w tym stylu? - spytałem.
wtorek, 24 listopada 2015
PIERWSZY CZŁONEK!
Witamy serdeczni pierwszego członka :D Samuel:
( prosimy również o napisanie pierwszego opowiadania :) )
Mamy nadzieje że będzie nas jeszcze więcej :D
/Adminka, Saymon
poniedziałek, 23 listopada 2015
WITAJCIE!
Myślę że w jakimś stopniu skończyłam ( na ten moment) pracę nad blogiem!
Uważam bloga za otwarty!!!
Serdecznie zapraszam do dołączania i wspaniałej zabawy!
Jeśli masz pomysły jak ulepszyć blog pisz śmiało!
gruszczyk.eliza@gmail.com
Howrse: Ateriel6
Uściski!
/Adminka
Uważam bloga za otwarty!!!
Serdecznie zapraszam do dołączania i wspaniałej zabawy!
Jeśli masz pomysły jak ulepszyć blog pisz śmiało!
gruszczyk.eliza@gmail.com
Howrse: Ateriel6
Uściski!
/Adminka
Subskrybuj:
Posty (Atom)