niedziela, 27 grudnia 2015

Od Cedrica CD Spectry "Hm...?"

Zatkało nie tylko nas, ale też samą nauczycielkę. Uśmiechnąłem się pod nosem wrednie. Dyrektor po chwili wypuścił nas, a potem wróciliśmy na lekcję. Dzień potem minął spokojnie, jak zwykły dzień w szkole. Około godziny 16:00 zadzwonił dla nas ostatni dzwonek i mogłem wrócić do pokoju. Chciałem jeszcze się rozpakować przed kolejnym dniem.
- Cedric, poczekaj!- w ostatniej chwili złapała mnie Spectre.
- Hm...? Co tam?- zapytałem.

(Spectre?)

czwartek, 24 grudnia 2015

Coraz bliżej święta...

Chciałabym życzyc wszystkim Wesołych i radosnych świat! Abyście dostali wymarzone prezety i święta spędzili w rodzinnym gronie!
Adminka

środa, 23 grudnia 2015

Od Malii CD Saymona "Zazdrosny?"

  Po dość długim czasie się obudziłam. Znowu łóżko szpitalne. Rozejrzałam się. Rzuciły mi się w oczy barwne kwiaty na szawce nocnej. Zerknęłam na karteczkę przyczepioną do bukietu. Nie rozpoznałam pisma. Narazie znałam tu tylko Saymon'a, a to napewno nie było jego pismo. Na podłodze leżały kwiaty. Szybko zrozumiałam, że Saymon tu był i zobaczył kwiaty.
  Po kilku dniach moje życie wróciło do normy. Chodziłam na lekcje, uczyłam się i udawała, że nic się nie stało. Saymon nie przychodził na lekcje, czasami mijałam go na korytarzu, lecz on nie chciał ze mną rozmawiać. W końcu po jakiś dwóch tygodniach po lekcjach ruszyłam w stronę jego pokoju. Otworzyłam drzwi bez pukania. Siedział na łóżku z jakomś dziewczyną na kolanach, całując ją.
-Możesz zostawić nas samych?- zapytałam dziewczyny, która kiwnęła głową i wyszła z pokoju.
-Puka się- wypalił wkurzony Saymon.
-Czemu ze mną nie rozmawiasz?- zapytałam chłodno
-Bo masz ukochanego, o którym nie wiedziałem- prychnął i zerwał się na równe nogi.
-Jakbyś chciał wiedzieć, nie wiem od kogo były na głupie kwiaty- warknęłam. Twarz chłopaka wyłagodniała.
-Jak to?- zapytał. Zrobiłam krok w jego kierunku. Stałam z nim twarzą w twarz.
-Wyglądasz na zazdrosnego- zadrwiłam.
<Saymon?>

wtorek, 22 grudnia 2015

Od Saymona CD Malii " Od Twojego ukochanego...?"

Wrocilismy do Akademii bo widziałem że Malia jest nieco obolala. Zdziwilem się bo upadła jedynie ale wiedziałem że to dziewczyna. Wracajac, pod koniec musiałem jej już pomagać iść bo sama się przywracała. Zdziwilo mnie to jeszcze bardziej. Polozylem ją do sali szpitalnej, szybko zasnęła wiec poszedłem do swojego pokoju, nadal lekko utykalem. Otworzylem drzwi i zobaczyłem że chyba muszę posprzatac, po kilku minutach pomieszczenie było czyste. Zakrecilo mi się nieco w głowie więc usiadłem na lozko. Chwilę później poszedłem do lustra w łazience i postanowiłem zmienić bandarze. Najpierw zdjolem delikatnie z prawej ręki, pod koniec lekko się lepil od krwi. Obmylem rękę i zalozylem nowy bandaz. To samo zrobiłem z lewą kostką i glową, miałem też nieco odarte dłonie więc przemylem je. Spojzalem na rane niedaleko oka. W końcu kładąc się na lozko zasnolem. Obudzilem się następnego dnia, snu kompletnie nie pamiętam. Od razy poszedłem z bukietem kwiatów do łóżka szpitalnego gdzie leżała Malia. Ku zdziwieniu na szafce niedaleko łóżka zobaczyłem masę kwiatów, słodyczy i owoców... Poszedłem cicho aby nie obudzić dziewczyny i na kartce kwiatów przeczytałem "Od Twojego ukochanego..." . W mojej głowie pojawiła się masa myśli... Rzucilem kwiaty o ziemie i trzaskajac drzwiami wyszeem z pomieszczenia. Zalozylem kaptur, wlozylrm ręce do kieszeni i poszedłem w ten deszczowy dzień do lasu.
(Malia?)

Od Spectry CD Cedrica

W salilekcyjnej zrobiła się straszna afera, a my nawet nic nie zrobiliśmy. Szlam z fochnieta mina przez ciemny korytarz. Myslalam że dostaniemy naganę czy coś w tym stylu, a tu niespodzianka.
- siadajcie drogie dzieci. - powiedział Milo dyrektor... Usiedlismy i popatrzalismy się na siebie.
- Oto mi detektywi! Od dawna próbuje znaleźć zepsute drzwi w szkole a wy spadacie mi jak z nieba. - zatkalo nie tylko nas a nawet nauczycielkę która miała nadzieję zewyjedziemy z walizkami.
(Cedric? Przepraszam brak weny...)

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Malii CD Saymona "... Ja zawsze sobie poradze...>

-Ale prosze, uważają na siebie. I nie rozmawiaj z nikim obcym- powiedział chłopak. Zaśmiałam się.
-Tu się może pojawić problem- zarumieniłam się
-Jaki?- zapytał chłopak
-Rozmawiam z każdym z kim się da- zaśmiałam się- Jestem najbardziej towarzyską osobą jaką znasz
-Jednak powinnaś na siebie uważać- w głosie Saymon'a było słychać troskę
-Nie musisz się o mnie martwić, ja zawsze sobie poradzę- powiedziałam po czym runełam na ziemię potykając się o jakiś beznadziejny korzeń. Saymon od razu mnie podniósł.
-Jesteś pewna?- zapytał patrząc na mój bandaż na głowie
-Nie- mruknęłam otrzepujac się z liści.
-Może wrócimy do akademii- zaproponował chłopak patrząc na moją obolałą minę
-Dobry pomysł- odparłam
<Saymon? Sorry, brak weny>

Od Cedric'a CD Spectry ""Spóźnialscy? Ty nic mie wiesz"

Weszliśmy do sali, a nauczycielka momentalnie zaatakowała nas jakimiś tekstami o spóźnialskich.
- Proszę pani, jeśli ma pani zamiar nas dyskryminować za spóźnienie, zresztą dlatego, że w tej szkole są przestarzałe drzwi, to ja wychodzę- powiedziałem.
Phi! Co ona sobie myśli?
- Siadaj!- wydarła się. Klasa spoglądała to na mnie, to na nią w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń.
- Będę siadał, gdy będę chciał, proszę pani- odparłem, stając prosto.
- Tak? Dobrze!- wyprowadziłem nauczycielkę z równowagi- Do dyrektora! Ty i twoja koleżanka!
Nie chciałem, żeby Spectre miała przezmnie problemy, ale poszliśmy do tego dyrektora. Spodziewałem się masakry, złych ocen i w ogóle, ale...

Specre?