wtorek, 22 grudnia 2015

Od Saymona CD Malii " Od Twojego ukochanego...?"

Wrocilismy do Akademii bo widziałem że Malia jest nieco obolala. Zdziwilem się bo upadła jedynie ale wiedziałem że to dziewczyna. Wracajac, pod koniec musiałem jej już pomagać iść bo sama się przywracała. Zdziwilo mnie to jeszcze bardziej. Polozylem ją do sali szpitalnej, szybko zasnęła wiec poszedłem do swojego pokoju, nadal lekko utykalem. Otworzylem drzwi i zobaczyłem że chyba muszę posprzatac, po kilku minutach pomieszczenie było czyste. Zakrecilo mi się nieco w głowie więc usiadłem na lozko. Chwilę później poszedłem do lustra w łazience i postanowiłem zmienić bandarze. Najpierw zdjolem delikatnie z prawej ręki, pod koniec lekko się lepil od krwi. Obmylem rękę i zalozylem nowy bandaz. To samo zrobiłem z lewą kostką i glową, miałem też nieco odarte dłonie więc przemylem je. Spojzalem na rane niedaleko oka. W końcu kładąc się na lozko zasnolem. Obudzilem się następnego dnia, snu kompletnie nie pamiętam. Od razy poszedłem z bukietem kwiatów do łóżka szpitalnego gdzie leżała Malia. Ku zdziwieniu na szafce niedaleko łóżka zobaczyłem masę kwiatów, słodyczy i owoców... Poszedłem cicho aby nie obudzić dziewczyny i na kartce kwiatów przeczytałem "Od Twojego ukochanego..." . W mojej głowie pojawiła się masa myśli... Rzucilem kwiaty o ziemie i trzaskajac drzwiami wyszeem z pomieszczenia. Zalozylem kaptur, wlozylrm ręce do kieszeni i poszedłem w ten deszczowy dzień do lasu.
(Malia?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz