-Tym się nie przejmuj, ja już wiem kogo mam całować. - Puściłem do niej oczko. Ona odwróciła wzrok.
- Może w końcu mi się przedstawisz? - Zapytałem miłym głosem.
-Eh... nie wiem do czego jest ci to potrzebne ale mam na imię Malia. - Niezbyt przyjaźnie odpowiedziała.
- Miło, Saymon. Wiesz że nie musisz denerwować się o byle co? - Zwróciłem się do dziewczyny.
- No ale pocałunek nie jest byle czym! Już chyba znasz moje zdanie o tym! - Spuściła głowę.
- Może i zachowałem się głupio, ale to jestem JA i chciałem abys mnie poznała. Czy coś w tym złego?
- Ale nie musisz przedstawiać mi się w taki sposób!
- "taki" czyli jaki? - Zapytałem udawająć zdziwienie
- c... całując mnie... - Na początku zawahała się ale w końcu to powiedziała, posmutniała ale nie wiem dlaczego, uśmiechłem się w jej stronę.
- racja, twoja reakcja była jak najbardziej naturalna. - Podeszłem do niej, ona zwróciła głowę w moją stronę (do góry) i spojrzała mi w oczy lekko się uśmiechając.
- Wiesz...? Mógłbym cię gdzieś dziś wieczorem zabrać? - Zapytałem.
(Malia? :P)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz