niedziela, 20 grudnia 2015

Öd Cedricá CD Spectry "Jak moæna to pić..."

  Zrobiło mi się głupio, że nie mam pojęcia gdzie iść i Spectre musi mnie prowadzić.  
  Poszedłem za nią i po kilku minutach doszliśmy do szkoły.
- Wiesz gdzie jest stołówka?- zapytałem, rozglądając się po dziwnie pustych korytarzach.
- Powiedzmy- zmarszczyła czoło- Chyba lepiej znam las niż szkołę. Chodź tam- pociągnęła mnie za rękę w stronę z której dochodził apetyczny zapach.
  Rzeczywiście doszliśmy do stołówki. Na stolikach przy ścianach stały stoliki z kanapkami, sokami, herbatą, kawą i osobny stolik z dzbankami wypełnionymi czerwoną cieczą.
- To ja idę po coś dla mnie- mruknąłem i poszedłem nalać sobie szklankę napoju.
  Usiedliśmy przy osobnym stoliku. Spectre wzięła kanapki i sok pomarańczowy.
- To naprawdę jest krew?- zapytała.
- Nie sądzę. Jeśli już to pewnie świńska albo krowia, nie daliby mam ludzkiej- upiłem łyk ze szklanki- Nie. To jest poprostu napój krwiopodobny. Fuj!
- Jak dobrze, że ja jem zwykłe kanapki- uśmiechnęła się i wgryzła w jedną z nich.
  Patrzyłem z utęsknieniem na to, jak się zajada. Niestety ja musiałem się zadowolić czymś TAKIM. Jezu... W domu mogłem pić krew zarówno ludzką jak i zwierzęcą, nie jakieś gówno. Phi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz