Ciemnowłosy chłopak o podobnych oczach do mich (jednak moje były bardziej soczyste) wydawał się być miłym. Na spacer wybrałam się bo strasznie nudziło mi się samej, miałam nadzieje że kogoś spotkam a tu nagle jak z nieba spadł właśnie on... Na początku nie miałam zamiaru do niego podchodzić ale wydawał się fajny i bardzo ładnie grał na gitarze. Zainteresowało mnie to, ja nie bardzo miałam do czynienia z instrumentami. Zmieniając swoją formę na różnego rodzaju zwierzęta łatwo było mi się poruszać na drzewach, a czasem lubię trochę powariować.
*************
- Em... - Zobaczyłam zdezorientowaną minę chłopaka. Ja dobrze wiedziałam gdzie iść żeby wrócić do tamtego miejsca.
- Chodź. - Powiedziałam idąc już w pewną stronę która jak później się okazało była słuszna, kilka minut później byliśmy już przy jego gitarze.
- Dzięki, a może zdradzisz mi swoje imię? - zapytał szybko.
- Spectra, miło mi. - Z uśmiechem podałam rękę, od chwycił ją i lekko poruszył po czym puścił.
- Cedric. - Odpowiedział w tym czasie.
- Nie sadzisz że powinniśmy wrócić, zaraz śniadanie a ja jestem już głodna. - Dopiero w tym momencie zobaczyłam bladą twarz Cedric'a, od razu wiedziałam że jest wampirem.
- Tak, tylko... - Nie dokończył bo przeszkodziłam mu.
- Nie wiesz którędy. Ale ja wiem - Uśmiechłam się szeroko. - Zobaczymy jak szybki jesteś! - Wykrzyczałam zmieniając formę w karą klacz i pędząc w las. Po chwili obróciłam się i zobaczyłam pędzącego w moją stronę niedawno poznanego chłopaka, przyśpieszyłam.
(Cedric?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz