-Ale prosze, uważają na siebie. I nie rozmawiaj z nikim obcym- powiedział chłopak. Zaśmiałam się.
-Tu się może pojawić problem- zarumieniłam się
-Jaki?- zapytał chłopak
-Rozmawiam z każdym z kim się da- zaśmiałam się- Jestem najbardziej towarzyską osobą jaką znasz
-Jednak powinnaś na siebie uważać- w głosie Saymon'a było słychać troskę
-Nie musisz się o mnie martwić, ja zawsze sobie poradzę- powiedziałam po czym runełam na ziemię potykając się o jakiś beznadziejny korzeń. Saymon od razu mnie podniósł.
-Jesteś pewna?- zapytał patrząc na mój bandaż na głowie
-Nie- mruknęłam otrzepujac się z liści.
-Może wrócimy do akademii- zaproponował chłopak patrząc na moją obolałą minę
-Dobry pomysł- odparłam
<Saymon? Sorry, brak weny>
-Tu się może pojawić problem- zarumieniłam się
-Jaki?- zapytał chłopak
-Rozmawiam z każdym z kim się da- zaśmiałam się- Jestem najbardziej towarzyską osobą jaką znasz
-Jednak powinnaś na siebie uważać- w głosie Saymon'a było słychać troskę
-Nie musisz się o mnie martwić, ja zawsze sobie poradzę- powiedziałam po czym runełam na ziemię potykając się o jakiś beznadziejny korzeń. Saymon od razu mnie podniósł.
-Jesteś pewna?- zapytał patrząc na mój bandaż na głowie
-Nie- mruknęłam otrzepujac się z liści.
-Może wrócimy do akademii- zaproponował chłopak patrząc na moją obolałą minę
-Dobry pomysł- odparłam
<Saymon? Sorry, brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz