niedziela, 27 grudnia 2015

Od Cedrica CD Spectry "Hm...?"

Zatkało nie tylko nas, ale też samą nauczycielkę. Uśmiechnąłem się pod nosem wrednie. Dyrektor po chwili wypuścił nas, a potem wróciliśmy na lekcję. Dzień potem minął spokojnie, jak zwykły dzień w szkole. Około godziny 16:00 zadzwonił dla nas ostatni dzwonek i mogłem wrócić do pokoju. Chciałem jeszcze się rozpakować przed kolejnym dniem.
- Cedric, poczekaj!- w ostatniej chwili złapała mnie Spectre.
- Hm...? Co tam?- zapytałem.

(Spectre?)

czwartek, 24 grudnia 2015

Coraz bliżej święta...

Chciałabym życzyc wszystkim Wesołych i radosnych świat! Abyście dostali wymarzone prezety i święta spędzili w rodzinnym gronie!
Adminka

środa, 23 grudnia 2015

Od Malii CD Saymona "Zazdrosny?"

  Po dość długim czasie się obudziłam. Znowu łóżko szpitalne. Rozejrzałam się. Rzuciły mi się w oczy barwne kwiaty na szawce nocnej. Zerknęłam na karteczkę przyczepioną do bukietu. Nie rozpoznałam pisma. Narazie znałam tu tylko Saymon'a, a to napewno nie było jego pismo. Na podłodze leżały kwiaty. Szybko zrozumiałam, że Saymon tu był i zobaczył kwiaty.
  Po kilku dniach moje życie wróciło do normy. Chodziłam na lekcje, uczyłam się i udawała, że nic się nie stało. Saymon nie przychodził na lekcje, czasami mijałam go na korytarzu, lecz on nie chciał ze mną rozmawiać. W końcu po jakiś dwóch tygodniach po lekcjach ruszyłam w stronę jego pokoju. Otworzyłam drzwi bez pukania. Siedział na łóżku z jakomś dziewczyną na kolanach, całując ją.
-Możesz zostawić nas samych?- zapytałam dziewczyny, która kiwnęła głową i wyszła z pokoju.
-Puka się- wypalił wkurzony Saymon.
-Czemu ze mną nie rozmawiasz?- zapytałam chłodno
-Bo masz ukochanego, o którym nie wiedziałem- prychnął i zerwał się na równe nogi.
-Jakbyś chciał wiedzieć, nie wiem od kogo były na głupie kwiaty- warknęłam. Twarz chłopaka wyłagodniała.
-Jak to?- zapytał. Zrobiłam krok w jego kierunku. Stałam z nim twarzą w twarz.
-Wyglądasz na zazdrosnego- zadrwiłam.
<Saymon?>

wtorek, 22 grudnia 2015

Od Saymona CD Malii " Od Twojego ukochanego...?"

Wrocilismy do Akademii bo widziałem że Malia jest nieco obolala. Zdziwilem się bo upadła jedynie ale wiedziałem że to dziewczyna. Wracajac, pod koniec musiałem jej już pomagać iść bo sama się przywracała. Zdziwilo mnie to jeszcze bardziej. Polozylem ją do sali szpitalnej, szybko zasnęła wiec poszedłem do swojego pokoju, nadal lekko utykalem. Otworzylem drzwi i zobaczyłem że chyba muszę posprzatac, po kilku minutach pomieszczenie było czyste. Zakrecilo mi się nieco w głowie więc usiadłem na lozko. Chwilę później poszedłem do lustra w łazience i postanowiłem zmienić bandarze. Najpierw zdjolem delikatnie z prawej ręki, pod koniec lekko się lepil od krwi. Obmylem rękę i zalozylem nowy bandaz. To samo zrobiłem z lewą kostką i glową, miałem też nieco odarte dłonie więc przemylem je. Spojzalem na rane niedaleko oka. W końcu kładąc się na lozko zasnolem. Obudzilem się następnego dnia, snu kompletnie nie pamiętam. Od razy poszedłem z bukietem kwiatów do łóżka szpitalnego gdzie leżała Malia. Ku zdziwieniu na szafce niedaleko łóżka zobaczyłem masę kwiatów, słodyczy i owoców... Poszedłem cicho aby nie obudzić dziewczyny i na kartce kwiatów przeczytałem "Od Twojego ukochanego..." . W mojej głowie pojawiła się masa myśli... Rzucilem kwiaty o ziemie i trzaskajac drzwiami wyszeem z pomieszczenia. Zalozylem kaptur, wlozylrm ręce do kieszeni i poszedłem w ten deszczowy dzień do lasu.
(Malia?)

Od Spectry CD Cedrica

W salilekcyjnej zrobiła się straszna afera, a my nawet nic nie zrobiliśmy. Szlam z fochnieta mina przez ciemny korytarz. Myslalam że dostaniemy naganę czy coś w tym stylu, a tu niespodzianka.
- siadajcie drogie dzieci. - powiedział Milo dyrektor... Usiedlismy i popatrzalismy się na siebie.
- Oto mi detektywi! Od dawna próbuje znaleźć zepsute drzwi w szkole a wy spadacie mi jak z nieba. - zatkalo nie tylko nas a nawet nauczycielkę która miała nadzieję zewyjedziemy z walizkami.
(Cedric? Przepraszam brak weny...)

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Malii CD Saymona "... Ja zawsze sobie poradze...>

-Ale prosze, uważają na siebie. I nie rozmawiaj z nikim obcym- powiedział chłopak. Zaśmiałam się.
-Tu się może pojawić problem- zarumieniłam się
-Jaki?- zapytał chłopak
-Rozmawiam z każdym z kim się da- zaśmiałam się- Jestem najbardziej towarzyską osobą jaką znasz
-Jednak powinnaś na siebie uważać- w głosie Saymon'a było słychać troskę
-Nie musisz się o mnie martwić, ja zawsze sobie poradzę- powiedziałam po czym runełam na ziemię potykając się o jakiś beznadziejny korzeń. Saymon od razu mnie podniósł.
-Jesteś pewna?- zapytał patrząc na mój bandaż na głowie
-Nie- mruknęłam otrzepujac się z liści.
-Może wrócimy do akademii- zaproponował chłopak patrząc na moją obolałą minę
-Dobry pomysł- odparłam
<Saymon? Sorry, brak weny>

Od Cedric'a CD Spectry ""Spóźnialscy? Ty nic mie wiesz"

Weszliśmy do sali, a nauczycielka momentalnie zaatakowała nas jakimiś tekstami o spóźnialskich.
- Proszę pani, jeśli ma pani zamiar nas dyskryminować za spóźnienie, zresztą dlatego, że w tej szkole są przestarzałe drzwi, to ja wychodzę- powiedziałem.
Phi! Co ona sobie myśli?
- Siadaj!- wydarła się. Klasa spoglądała to na mnie, to na nią w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń.
- Będę siadał, gdy będę chciał, proszę pani- odparłem, stając prosto.
- Tak? Dobrze!- wyprowadziłem nauczycielkę z równowagi- Do dyrektora! Ty i twoja koleżanka!
Nie chciałem, żeby Spectre miała przezmnie problemy, ale poszliśmy do tego dyrektora. Spodziewałem się masakry, złych ocen i w ogóle, ale...

Specre?

niedziela, 20 grudnia 2015

Od Spectry CD Cedrica " W końcu..."

Widziałam że chłopak raczej nie chce o tym rozmawiać. Ja też się odwróciłam, cisza trwała wieczność... Zasnełam... Sny miałam fantastyczne, wspaniałe... Nagle pewien dotyk który poczułam na plecach przerwał mi ten sen, lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam że ktoś mnie niesie, potem znów je zamknęłam. Po chwili znów lekko otorzyłam oczy ale byłam już na łóżku, otworzyłam je bardziej. Na de mną zobaczyłam Cedrica który ewidentnie nie wiedział co ma zrobić. Wcale nie było późno bo jakaś 10.00. Sama nie wiem dlaczego zasnęłam, wstałam gwałtownie z łóżka.
- jak się tu znaleźliśmy? - Zapytałam ździwiona.
- Sprzątaczka chciała wziąć mop i się nas trochę przestraszyła, wypuściła nas ale ty zasnełas więc jakoś musiałem cię tu zanieść. - Odpowiedział drapiąc się w głowę.
- Aaaa... wiesz ogarne się trochę i chyba powinniśmy iść już na lekcje... - Powiedziałam idąć do łazienki, przeczesałam włosy i obmyłam twarz. Wychodząc z pomieszczenia spakowałam książki do torby i razem z chłopakiem wyszłam z pokoju. Udaliśmy się do sali lekcyjnej. Zapukaliśmy i otorzyliśmy drzwi.
- O proszę bardzo, są i spóźnialscy! - Powiedziała zdenerwowana nauczycielka.
- Prepraszamy ale mieliśmy mały wypadek.
(Cedric?)

Od Cedrica CD Spectry "Posiedzimy tu sobie"

- Zacięły się?- zapytałem i sam spróbowałem otworzyć drzwi.
- Mhm...- mruknęła dziewczyna- A jest tu jakieś światło?
- Nie wiem- zacząłem macać ściany w poszukiwaniu włącznika. Nagle coś pstryknęło i mała żarówka na suficie się zapaliła.
- I co teraz? Wołamy o pomoc?
- Chyba musimy- odparła dziewczyna i zaczęliśmy się wydzierać. "Pomocy! Otwórzcie! Drzwi się zacięły!" i takie tam.
- Dobra, przestań już- powstrzymałem dziewczynę przed ponownym krzykiem, bo słyszałem jak bardzo miała zdarte gardło- Poczekajmy, na pewno ktoś tu przyjdzie.
- No dobra- poddała się niechętnie i zaniosła suchym kaszlem.
- Jak w jakimś tkliwym romansidle, nie? No wiesz, drzwi się zatrzaskują i siedzimy tu kilka godzin, poznajemy się a potem ktoś otwiera i okazuje się, że naprawdę nikt nie zauważył, że nas nie ma- uśmiechnąłem się.
- No- odwzajemniła uśmiech- Skoro tak, opowiedz jak się tu znalazłeś. Wiesz, w tej szkole, jak tu dotarłeś i tak dalej.
- Pf... Nie lubię o tym rozmawiać- odwróciłem się plecami do Spectre, żeby nie widziała moich zaszklonych oczu- Nie pytaj.

(Spectre?)

Od Spectry CD Cedrica "i drzwi się zatrzasly"

Po zjedzeniu śniadania wstalam i odniosła naczynia do okienka gdzie się je oddawało, tak zrobił też Cedric.
- Teraz musimy iść na lekcje.- zwrocilem się do niego.
- Ta.. - powiedział niezadowolony.
- Chodz, nie wiem dokladnie gdzie mamy lekcje. - ruszyła porzodem a on zaraz potem mnie dogonił. Szlismy kilkanascie sekund wąskim korytarzem aż w końcu natrafilismy na jakieś drzwi. Zapytalam i nacisnelam na klamkę, niestety nie była to naszą klasa, speszona wyszlam z sali i dalej ruszyłam z chłopakiem w stronę kolejnych drzwi. W korytarzu robiło się coraz ciemniej. Czulam dziwne napiecie. Doszlismy w ciszy do kolejnych drzwi, ponownie nacisnelam klamkę ale nic że środka nie uslyszalam. Próbowała otworzyć drzwi ale jakoś się zaczęły, w końcu udało mi się. Tak bardzo nimi szarpnelam że wpadlam do środka. O dziwo nie była to sala lekcyjną a jakiś schowek na miotły. Przewróciła się wpadając do niego, Cedric podszedł do mnie i podał mi rękę abym wstała. Pomieszczenie było bardzo ciasne a drzwi zatrzasku się spychając go do srodka, w moja stronę. Aby się nie przewrócić oparł się o mnie a ją o szafę. Po chwili kontaktu wzrokowego on chwycił klamkę i chciał ja otworzyć ale się nie dało. Zatrzasnely siemm...
(Cedric?)

Od Saymona CD Malii "Spacer"

Dobrze znałem tamtą watahe, jeśli mozna ich tak nazwać. Byli to moi koledzy z dzieciństwa którzy chcieli sie na mnie zemścić. A przynajmniej tak myślę. Szeroko usmiechłem się do Malii a dopiero potem powoli otworzylem oczy. Przestraszony zobaczyłem ją z zabandazowaną głową.  Gwałtownie podniosłym się krzywiac minę, oparlem się jedną ręką o lozko.
- Co oni ci zrobili?! - wykrzyczalem delikatnie dotykając głowy dziewczyny.
- Kto? Ja po prostu zemdlalam. - Zdziwiona odpowiedziała.
- Uf...  - westchnień juz bardziej spokojny.
- to ją się pytam co tobie się stało, nawet nie wiesz jaką bylam wystraszony kiedy zobaaczylam cię w pokoju! - chyba była trochę na mnie zła.
- Długą historia... Może przejdziemy się to ci opowiem? - zaproponował em.
- W takim stanie?!  Nie ma mowy! - powiedziała patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.
- Spokojnie ja tylko spalem. To ty była nie przytomny dwa dni. - jeszcze bardziej się zdziwila.
- a na pewno cię wypuszcza? - zapytała.
- Jasne nic mi nie jest. A poza tym byłem już wcześniej się przejść. - delikatnie chwycilen jej policzek i przysunolem do swoich ust. Chwilę później byliśmy już w lesie,, wszystko po kolei jej opowiedzialem,.
- Ale prosze, uważają na siebie. I nie rozmawiaj z nikim obcym... - dziwnie to za brzmiało...
(Malia?)

Öd Cedricá CD Spectry "Jak moæna to pić..."

  Zrobiło mi się głupio, że nie mam pojęcia gdzie iść i Spectre musi mnie prowadzić.  
  Poszedłem za nią i po kilku minutach doszliśmy do szkoły.
- Wiesz gdzie jest stołówka?- zapytałem, rozglądając się po dziwnie pustych korytarzach.
- Powiedzmy- zmarszczyła czoło- Chyba lepiej znam las niż szkołę. Chodź tam- pociągnęła mnie za rękę w stronę z której dochodził apetyczny zapach.
  Rzeczywiście doszliśmy do stołówki. Na stolikach przy ścianach stały stoliki z kanapkami, sokami, herbatą, kawą i osobny stolik z dzbankami wypełnionymi czerwoną cieczą.
- To ja idę po coś dla mnie- mruknąłem i poszedłem nalać sobie szklankę napoju.
  Usiedliśmy przy osobnym stoliku. Spectre wzięła kanapki i sok pomarańczowy.
- To naprawdę jest krew?- zapytała.
- Nie sądzę. Jeśli już to pewnie świńska albo krowia, nie daliby mam ludzkiej- upiłem łyk ze szklanki- Nie. To jest poprostu napój krwiopodobny. Fuj!
- Jak dobrze, że ja jem zwykłe kanapki- uśmiechnęła się i wgryzła w jedną z nich.
  Patrzyłem z utęsknieniem na to, jak się zajada. Niestety ja musiałem się zadowolić czymś TAKIM. Jezu... W domu mogłem pić krew zarówno ludzką jak i zwierzęcą, nie jakieś gówno. Phi!

Od Malii CD Saymona "Omdlenie i rozbita głowa"

  Usłyszałam jak coś sporego upada na ziemię. Otarłam oczy i podniosłam się na łokciu. Na ziemi leżała ludzka sylwetka. Zaświeciłam lampkę nocną. Zobaczyłam Saymon'a. Wstałam z łóżka i wolnym krokiem podeszłym do niego.
-Saymon- dotknęłam jego ramienia i poczułam coś ciepłego i kleistego. Spojrzałam na rękę. Była cała we krwi. Zrobiło mi się słabo. Jednak podeszłam chwiejnym krokiem do drzwi. Wyszłam na korytarz i zapukałam do pierwszych natrafionych drzwi. Otworzyła mi jakaś dziewczyna w towarzystwie chłopaka.
-Pomocy- wskazałam na mój pokój. Chwilę później zemdlałam od zapachu krwiz która została na mojej ręce.
  Obudziłam się na łóżku szpitalnym. Dudniło mi w głowie. Pielęgniarka powiedziała mi, że zemdlałam i uderzyłam głową o podłogę. Kobieta odeszła. Spojrzałam na łóżko obok mnie. Zobaczyłam zabandażowanego w wielu miejscach Saymon'a. Wstałam że swojego łóżka i podeszłam do chłopaka. Nie ruszał się. Odparłam się o szafkę nocną i spojrzała na twarz rannego.
-Saymon, powiedz coś- jęknęłam błagalnie. Dotknęłam jego policzka po czym delikatnie pocałowałam go w policzek. Nagle poczułam jak jego dłoń łapie mnie za brodę i przyciąga do siebie całując.
-Ty żyjesz- ucieszyłam się, gdy się od niego odsunęłam.
<Saymon?>

czwartek, 17 grudnia 2015

Od Spectry CD Cedric'a "Nowy znajomy..."

Ciemnowłosy chłopak o podobnych oczach do mich (jednak moje były bardziej soczyste) wydawał się być miłym. Na spacer wybrałam się bo strasznie nudziło mi się samej, miałam nadzieje że kogoś spotkam a tu nagle jak z nieba spadł właśnie on... Na początku nie miałam zamiaru do niego podchodzić ale wydawał się fajny i bardzo ładnie grał na gitarze. Zainteresowało mnie to, ja nie bardzo miałam do czynienia z instrumentami. Zmieniając swoją formę na różnego rodzaju zwierzęta łatwo było mi się poruszać na drzewach, a czasem lubię trochę powariować.
*************
- Em... - Zobaczyłam zdezorientowaną minę chłopaka. Ja dobrze wiedziałam gdzie iść żeby wrócić do tamtego miejsca.
- Chodź. - Powiedziałam idąc już w pewną stronę która jak później się okazało była słuszna, kilka minut później byliśmy już przy jego gitarze.
- Dzięki, a może zdradzisz mi swoje imię? - zapytał szybko.
- Spectra, miło mi. - Z uśmiechem podałam rękę, od chwycił ją i lekko poruszył po czym puścił.
- Cedric. - Odpowiedział w tym czasie.
- Nie sadzisz że powinniśmy wrócić, zaraz śniadanie a ja jestem już głodna. - Dopiero w tym momencie zobaczyłam bladą twarz Cedric'a, od razu wiedziałam że jest wampirem.
- Tak, tylko... - Nie dokończył bo przeszkodziłam mu.
- Nie wiesz którędy. Ale ja wiem - Uśmiechłam się szeroko. - Zobaczymy jak szybki jesteś! - Wykrzyczałam zmieniając formę w karą klacz i pędząc w las. Po chwili obróciłam się i zobaczyłam pędzącego w moją stronę niedawno poznanego chłopaka, przyśpieszyłam.
(Cedric?)

Od Cedrica do Spectry "Może w lewo...?"

  Przekręciłem klucz do pokoju i wszedłem, wydając ciche westchnienie (znalezienie tego pokoju zajęło mi ładne kilka minut). Pomieszczenie było wyposarzone w łóżko, szafę, biurko, komodę i fotel, wszystko w stonowanych brązach i beżu. Aż rzygać się chce, prawda?
   Walnąłem swoją torbę i gitarę w kąt i podszedłem do okna. W sumie nic niezwykłego- trochę lasu, łąki i takie tam. Oprócz tego kilka osób chodzących między drzewami.
  Zawróciłem się, zabrałem w torby tabliczkę czekolady i gitarę i poszedłem szukać szczęścia w lesie. Wyszedłem w wielkiej szkoły (tak, szukałem wyjścia, a jakże) i udałem się do lasu. Gdy wszedłem tak głęboko, że nie miałem pojęcia gdzie jestem, usiadłem na złamanym pniu drzewa, wyjąłem gitarę z futerału i zagrałem pierwsze akordy piosenki z repertuaru Bring Me The Horizon, a dokładniej "Throne".
  Nagle coś za mną się poruszyło. Odwróciłem się w tamtą stronę, ale nic nie zauważyłem. Uznałem to za wiewiórkę czy coś i nie przejąłem się tym zbytnio, jednak gdy koło mnie rozległy się typowo ludzkie kroki i typowo dziewczęcy chichot, zawołałem:
- Wyłaź, dziewczynko!
- Kogo nazywasz dziewczynką?- zza krzaków dobiegł mnie głos. Szybko rozchyliłem krzewy, ale nic nie znalazłem.
- Och, nie wiesz, gdzie mnie szukać?- ktoś zwichrzył mi włosy. Spojrzałem w górę i zobaczyłem dziewczynę zwisającą z drzewa głową w dół.
  Mimowolnie się uśmiechnąłem i złapałem ją za ręce, ciągnąc w dół. Obróciłem ją, aby nie upadła na ziemię i postawiłem obok siebie.
- Nieładnie tak żartować, wiesz?- powiedziałem. Dziewczyna spojrzała mi w oczy i zachichotała, po czym wbiegła między drzewa. Pogoniłem za nią, łapiąc ją.
- Wracamy, muszę zabrać gitarę- mruknąłem i rozejrzałem się. Niestety, nie miałem bladego pojęcia, gdzie właściwie jesteśmy.
(Spectra?)

Nowa uczennica!

Powitajmy Spectre!

WITAMY!

Powitajmy nowego członka :D Cedro!
Prosimy tez o napisanie pierwszego opowiadania :)

środa, 16 grudnia 2015

Od Saymona CD Malii "Ucieczka"

Widziałem że dziewczyna na prawdę jest zmęczona. Długo nie musiałem czekać aż zasnęła, ją nie chciem spac. Wstalem delikatnie aby się nie obudziła, podszedlem do okna i wpattywalem się w księżyc i gwiazdy rozmyślając. Dobrze wiem że znam się z nią nie za długo ale wiem że jest nieco inną niż dziewczyny które dotychczas spotykalem. Wiedziałem też że jestem zbyt szybki... Cicho wyszedlem z pokoju. Zdecydowalem iść do lasu, zmierzalem w stronę ogromnych drzwi akademii. Po chwili byłem już poza terenem budynku. Szedlem powoli ciemna waską sciezka, wesi spędziłem długi czas. Gdy dotarlem do polany była już 4.06 - specjalnie spojzalem w ekran telefonu - zdecydował em się wrócić. Ale specjalnie nie smieszylo mi się... Nagle idąc ścieżka odwracając się zuwazylem watahe wściekłych wilków. Wiedziałem że nie dam rady im sam lecz pomimo tego zaatakował em ich zmieniając się w wilka... Niestety ich przewagą była znaczną... Po wszystkim ledwo żywy udalem się do akademii już w postaci człowieka. Powoli i utykajac wparowalem do pokoju Malii i opadlem że zmęczenia na ziemie cały we krwi.
(Malia?)

niedziela, 13 grudnia 2015

Od Samuela CD Artem'a "Zawsze to samo..."

Stałem przed nauczycielem. Ględził coś na temat mojego zachowania i kary za to. Nic nowego w moim wypadku. Gdy skończył wyszło na to, że muszę zostać na jakiejś lekcji etykiety czyylo po prostu godzina dodatkowego gapienia się w okno. A teraz mogłem iść na kolejną lekcję, a że to był wf to chętnie to zrobiłem. Dochodząc do szatni niemal po raz kolejny wpadłem na wampirka tyle, że tym razem obaj w ostatniej chwiki się zauważyliśmy.
- Artem.- powiedziałem lekko speszony szybko jednak odzyskałem swoją pewność siebie - Jak tam dzień męczarnia w tej jakże fascynującej szkole? - spytałem z uśmiechem.

Artem? Sr, że tak długo -

Od Malii CD Saymona "...Jaka na jestem dziecinna......"


Saymon powoli rozsunął zamek mojej sukienki. Poczułam jak ubranie upada na ziemię. Poczułam ciepły oddech na szyi. Zadrżałam. Właśnie stałam w samej bieliźnie przed chłopakiem, którego ledwo poznałam.
-Jaa... Zaraz wracam- powiedziałam podchodząc do szafy i biorąc do ręki pierwszą lepszą piżame z brzegu. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę łazienki, dokładnie zamykając drzwi. Umyłam się szybko i ubrałam to co wyciągnęłam z szafy. Teraz zauważyłam na co padło. Niebieskie krótkie spodenki i białą koszulke z nadrukiem ciasteczkowego potwora.
~Jaka ja jestem dziecinna~ skarciłam się w myślach. Wyszłam z łazienki i schowałam się w kołdrze.
-Idę spać- mruknęłam i opadłam na poduszki. Saymon położył się obok mnie. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej i zamknęłam oczy. Poczułam jak otacza mnie ramieniem i delikatnie całuje w czoło. Ziewnęłam. Chłopak się zaśmiał.
-Serio jestem zmęczona- znowu ziewnełam.
<Saymon?>

sobota, 12 grudnia 2015

Od Saymona CD Malii "Zaskoczenie"

Zdziwila mnie wypowiedź dziewczyny. Zatopielismy się w pocałunku, te chwilę chyba najbardziej pamiętam.
- Wiesz że nie masz się czego bać. Jestem tu... - szepnolem jej do ucha. Probawlem ją uspokoić i w końcu się udało.
- A teraz idź się umyj bo jeszcze ktoś zobaczh cię w takim stanie.- oboje się zasmialismy. Malia poszła do łazienki i janalalem nam soku. Idąc w jej stronę ona niespodziewanie otworzyła drzwi i upuscilem szklanki wylewające sie na nią.
- OH... ! No i terazbese musiała się przebrać... - powiedziała lekko przerażona.
- Przepraszam to nie tak miało wyjść... - zasmucilem się troche bo wiedziałem że to moja wina.
- Eeee... Tam, przebiore się i tyle. - odpowiedziała jakby nic się nie stało.
- Zaczekaj. - zlapalem jaza nadgarstek. Podeszłym do jej pleców i zaczolem rozsowac zamek jej sukienki. Po chwili dotarlem do końca i lekko zsunolem z niej ją.
(Malia?)

piątek, 11 grudnia 2015

Od Malii CD Saymona "Pocałunek"


Niespodziewanie chłopak mnie pocałował. Sparaliżowało mnie. Cofnęłam się o krok.
-Malia...- chłopak chciał coś powiedzieć
-Zostaw mnie- przerwałam mu i zmieniłam się w wilka. Ruszyłam przed siebie w zasłonie nocy biegnąc do akademii. Przed wejściem do akademii wróciłam do ludzkiej postaci. Odwróciłam się i spojrzałam w ciemność. Ujrzałam Saymon'a biegnącego w moją stronę jako wilk. Wybiegłam do akademii i pobiegłam do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i odparłam się o nie zaczęłam wyrównywać oddech i zamkniętymi oczami. Gdy je otworzyłam, zobaczyłam stojącego przede mną Saymon'a. Widziałam, że jakimś cudem wszedł przez otwarte okno. Po mojej twarzy spłynęły pojedyńcze łzy.
-Czemu uciekłaś?- zapytał wycierając moje łzy z policzków.
-Bo boję się, że się w tobie zakocham, a ty mnie zranisz- szepnęłam. Chłopak chciał coś powiedzieć, lecz nic nie powiedział, gdy go nagle przytuliłam. Położył delikatnie ręce na moich plecach. Spojrzałam mu w oczy. Widać w nich było zaskoczenie.
-Dziękuje, za miły wieczór- szepnęłam i sama się tego nie spodziewając pocałowałam go.
<Saymon?>

czwartek, 10 grudnia 2015

Od Saymona CD Malii "Kolacja i spacer"

Jednocześnie zdziwilem się i ucieszylem że dziewczyna tak chętnie wyszła z pokoju, a do tego pocałowała mnie, chociaż szkoda że tylko w policzek. Włożyłem ręce do kieszeni i udalem się razem z dziewczyną w stronę wyjścia z akademii.
- To powiedz mi w końcu gdzie idziemy? - zapytała gdy schodzilismy po schodach. Ja nie odpowiedzialem. Gdybyśmy przy wyjściu otworzyłam dziewczynie drzwi aby mogła pierwsza wyjść. Ruszylismy obok siebie w kierunku lasu prowadzącego do miasta. Miałem już wszystko zaplanowane w najmniejszych szczegółach. Tę drogę przeszedlismy w milczeniu, tylko ona parę razy o coś zapytała i ciągle dopytywala się gdzie mam zamiar z nią iść. Końcu dotarliśmy do miasta gdzie udaliśmy się do pewnej kawiarenki. Otworzylem jej drzwi, usiadłem do stolika i sciaglem jej kurtke. 
- Wiem że to mało romantyczne ale nie lubię drogich i bardzo wysttojonych restauracji... Strasznie tam sztywno. - powiedziałem dodając na końcu mały uśmiech. Malia tylko kątem oka na mnie zetknęła ale była już zajęta wybieraniem cistka, lodów i kakao. Po chwili podszedł do nas kelner.
- Mogę przyjąć zamówienie? - zapytał.
- Tak, jasne Malia co wybralas?
- Polrosze lody jagodowe i smietankowe, gorąca czekoladę i jagodowe ciasto. - Odpowiedziała z uśmiechem. 
- W takim razie poprosze to samo. - zwrocilem się do kelnera. Malia dziwnie na mnie spojzala. Niedługo potem przyniósl nasze zamowienie. Na początku zaczęliśmy jesc lody, gdy przeszlismy do cista i kakao nabralem na palec trochę śmietanki i otarlem o nos dziewczyny. Na początku zdziwila się ale po chwili zaczęła się śmiać i zrobiła mi to samo. Rozluznilismy tą drętwą atmosferę i zaczęliśmy się świetnie bawić, rozmawialiśmy o różnych śmiesznych rzeczach co w życiu nam się przydarzyły. Minelo nam to tak Milo że nawet nie zauwazylosmy a zamykało już lokal. Wstalem od stołu i pomoglem ubrać się Malii, sam też zalozylem kurtke. Wychodząc podziękował em właścicielowi i pprzegnalem sie z nim. Udalismy się tym razem do parku. Ponownie wlozylrm ręce do kieszeni. Idąc specjalnie przyspieszane kroki aby ona mia problem dogonić mnie. W końcu wyciągnęła moja rękę i złapała się jej. 
- Dlaczego to robisz!? Psujesz wszystko... - Wykrzyczla ale potem smutnie odpowiedziała. 
- Głupia... - zabawnie zwrocilem się do niej. Zblizylem się i otarlem czoło na jej. Po chwili poalowalem ją.
( Malia???)

Od Malii CD Saymona "Mokra Pobudka"

Gdy wróciłam do pokoju włączyłam jedną z krótszych list muzycznych. Położyłam się na łóżku, patrząc w sufit. Nawet nie zauważyłam, gdy lista się skończyła, a ja usnęłam. Nie wiem ile czasu minęło.
-Witaj śpiąca królewno- usłyszałam jak ktoś szepcze mi do ucha. Otwarłam powoli oczy i zobaczyłam Saymon'a  leżącego obok mnie.
-Co ty...- zaczęłam, lecz on zasłonił mi usta ręką.
-Pamiętasz, że się na dzisiaj umówiliśmy- zapytał uśmiechając się
-Tak- mruknęłam
-To wstawaj- szelnął mi do ucha
-Nie- powiedziałam krótko i odwróciłam się do niego plecami. Poczułam jak podnosi się z łóżka i gdzieś idzie. Nagle zerwałam się ma równe nogi, gdy Saymon wylał na mnie szklankę lodowatej wody.
-Zwariowałeś?!- wydarłam się
-Nie- podszedł do mnie i wytarł rękami krople wody z mojej twarzy. Odsunęłam się od niego.
-Wyjdź- machnęłam ręką w stronę drzwi
-Dlaczego?- zapytał
-Bo mam zamiar się przebrać i przygotować na tą "randkę"- odpowiedziałam, po czym chłopak szybko wyszedł z pokoju. Ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam szybko włosy i zrobiła delikatne fale. Ubrałam sukienkę w barwie moich włosów, czarną, skórzaną kurtkę i czarne trampki. Wyszłam z pokoju i spojrzałam na Saymon'a opartego o ścianę. Podeszłam do niego i pocałowałam go lekko w policzek. Znieruchomiał.
-To gdzie idziemy?- zapytałam.
<Saymon? Brak weny>

środa, 9 grudnia 2015

Od Saymona CD Malii "śpioch..."

Zauważyłem że Malia nie ma już siły, więc zmieniłem się w człowieka i ona też.
- Wstawaj bo się ubrudzisz. - Wstałem i podałem jej rękę.
- Złapałem Cię więc musisz iść ze mną na randkę. - Powiedziałem zadowolony.
- Randkę?! O tym nie było mowy! - Wykrzyczała zdziwiona.
- Spokojnie, potraktujmy to jako spotkanie.- Przejechałem rękę po jej ramieniu.
- Niech ci będzie... A teraz chodźmy już. - Kierowaliśmy się w stronę akademii, po drodze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, w środku każde z nas poszło w swoją stronę. Ja udałem się do swojego pokoju i zaczołem czytać książkę. Tak spędziłem czas do piętnastej. Wstałem z łóżka i udałem się do łazienki, umyłem zęby, przeczesałem włosy i wyszedłem udając się do Malii. Zapukałem do jej pokoju ale nie usłyszałem odpowiedzi, sprawdziłem i drzwi były otwarte więc wszedłem. Zastałem dziewczynę śpiącą na łóżku.
- Eh... słodko śpi... - Podszedłem do łóżka i położyłem się obok niej.
- Witaj śpiąca królewno... - Szepnołem jej do ucha.
(Malia? :D)

Od Malii CD Saymona "Przegrana..."

-Wiesz? Mógłbym cię gdzieś dziś wieczorem zabrać?- zapytał. Jego propozycja wyjątkowo mnie zaskoczyła
-Zależy gdzie- odpowiedziałam
-Niespodzianka- zaśmiał się
-No, ale ja nie lubię niespodzianek- mruknęłam i odwróciłam głowę.
-Oj tam Oj tam- znowu się zaśmiał
-Jak mnie złapiesz- zaśmiałam się i zmieniłam się w wilka. Saymon również. Ruszyłam przed siebie prosto w las. Przez drzewa miałam sporą przewagę. Przez swoją mniejszą budowę, łatwiej mi było omijać przeszkody. Po jakimś czasie las się skończył i Wybiegłam na polanę. W tym momencie usłyszałam jak Saymon przyśpiesza. Zatrzymałam się momentalnie, bo wiedziałam, że nie mam szans. Poczułam jak Saymon na mnie skoczył i przewrócił. Wylądowałam na plecach, a chłopak się nade mną nachylił. Powróciłam do ludzkiej postaci.
-Ok, wygrałeś- mruknęłam, ciągle leżąc na plecach na chłodnawej ziemi. Spojrzałam w wilcze oczy Saymon'a.
-Może tak wrócisz do ludzkiej postaci- zaproponowałam. Chłopak pokręcił głową.
-To może pozwolisz mi wstać- odparłam, na co Saymon znowu pokręcił głową. Zmieniłam się w wilka i próbowałam go zrzucić, aby wstać. Po jakimiś czasie się poddałam i położyłam głowę na ziemi.
<Saymon?>

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Od Artem'a CD Samuel'a "...zachowuje się jak typowa laska..."

Usiadłem przy wolnym stoliku.Chwyciłem szklankę i upiłem łyk ""krwi"".Odłożyłem kubek i wyszedłem z jadalni.Skierowałem kroki do swojego pokoju,aby wziąć rzeczy potrzebne do zajęć.Wszedłem do pomieszczenia,chwyciłem plecak i bez zamykania drzwi ruszyłem na lekcje.
Dzwonek zadzwonił,będąc w sali usiadłem na swoim miejscu.Po dwudziestu minutach lekcji,drzwi otworzyły się,a do sali wszedł Sauel,Od razu przypomniała mi się sytuacja z dzisiejszej nocy.Spuściłem wzrok i nerwową zacząłem się bawić rąbkiem bluzy.
-Spóźnił się pan-powiedział nauczyciel.
-Tak jakoś wyszło-odpowiedział chłopak
-Jest pan świadomy co pana czeka?
-Niespecjalnie
-Porozmawiamy po lekcji.Proszę teraz usiąść.
Usłyszałem jego kroki i jak siada.Siedziałem w środkowym rzędzie,więc zauważyłem kątem oka jak wpatruje się w okno.Nie powinienem się tak zachowywać.Coś ze mną jest nie tak.Koniec.Pora z tym skończyć.Zachowuję się jak te wszystkie laski,które się zauroczą.Znaczy...to nie tak.Ugh po co o tym myślę.W końcu lekcja dobiegła końca.Wyszedłem na korytarz.
Skręcając usłyszałem jeszcze jak nauczyciel rozmawia z chłopakiem.
Usiadłem obok sali gimnastycznej,ponieważ teraz mieliśmy mieć wf.Po co nam do cholery WF?

~~~~20 minut później~~~~

Będąc w szatni,zacząłem się przebierać w spodenki i koszulkę.Szybko ubrałem się i wyszedłem z pomieszczenia.

<Samuel?sory nie mam pomysłu.>

Od Saymona CD Malii "Spokojnie..."

-Tym się nie przejmuj, ja już wiem kogo mam całować. - Puściłem do niej oczko. Ona odwróciła wzrok.
- Może w końcu mi się przedstawisz? - Zapytałem miłym głosem.
-Eh... nie wiem do czego jest ci to potrzebne ale mam na imię Malia. - Niezbyt przyjaźnie odpowiedziała.
- Miło, Saymon. Wiesz że nie musisz denerwować się o byle co? - Zwróciłem się do dziewczyny.
- No ale pocałunek nie jest byle czym! Już chyba znasz moje zdanie o tym! - Spuściła głowę.
- Może i zachowałem się głupio, ale to jestem JA i chciałem abys mnie poznała. Czy coś w tym złego?
- Ale nie musisz przedstawiać mi się w taki sposób!
- "taki" czyli jaki? - Zapytałem udawająć zdziwienie
- c... całując mnie... - Na początku zawahała się ale w końcu to powiedziała, posmutniała ale nie wiem dlaczego, uśmiechłem się w jej stronę.
- racja, twoja reakcja była jak najbardziej naturalna. - Podeszłem do niej, ona zwróciła głowę w moją stronę (do góry) i spojrzała mi w oczy lekko się uśmiechając.
- Wiesz...? Mógłbym cię gdzieś dziś wieczorem zabrać? - Zapytałem.
(Malia? :P)

niedziela, 6 grudnia 2015

Od Samuel'a CD Artem'a "On..."

Słyszałem jedynie kołatanie swojego serca. Nie byłem przygotowany na coś takiego. Jego dotyk był przyjemny, taki delikatny. Pod żadnym pozorem nigdy nie spodziewałbym się, że słowa tak mogą na mnie zadziałać. Przez dłuższą chwilę patrzyłem tępo na drzwi przez które wyszedł. Potem nadszedł impuls i wybiegłem. Zatrzymałem się przed jego drzwiami i już miałem nacisnąć klamkę i chcieć jakiś wyjaśnień czy cokolwiek, ale się powstrzymałem. Nie miałbym pojęcia co powiedzieć. Chłopak zbyt źle na mnie działał. Dlatego też odsunął em się od jego drzwi i cicho zacząłem kierować się do wyjścia z budynku. I tak nie zasnął bym po czymś takim. Oczywiście było zamknięte, ale już dawno nauczyłem się otwierać takie rzeczy. Wyszedłem na zewnątrz i pobiegł em przed siebie. Zatrzymałem się dopiero, gdy odzyskałem jasność myślenia. Usiadłem pod jakimś drzewem i tam spędziłem noc.
***
Wróciłem do pokoju dopiero z rana. Lekcje się już zaczęły, więc wszędzie była kompletna pustka. Przebrałem się i ogarnąłem dopiero wtedy wybrałem sie do sali lekcyjne. Wparowałem do klasy i wszyscy na mnie spojrzeli.
- Spóźnił się pan - powiedział nauczyciel z powagą.
- Tak wyszło
- Jest pan świadom co pana czeka.
- Niespecjalnie.
- Porozmawiamy po lekcji. Proszę teraz usiąść - dopiero, gdy skierowałem się do ławki. Dopiero wtedy zobaczyłem chłopaka on  za to na mnie nie patrzał. Wydawał się trochę spięty. Przed oczami znów stanął mi jego widok z nocy. Usiadłem w ławce i utkwiłem wzrok w oknie. Gdyby nie to pewnie gapiłbym się na niego co dziwnie by wyglądało.
Artem?

sobota, 5 grudnia 2015

Nowa Uczennica!

Powitajmy Megan!

Od Artem'a CD Samuel'a "Wpadki,czasem się zdarzają"

Stanął centralnie przede mną. Jego wzrok błądził po moim ciele, ale ostatecznie zatrzymał się na mojej twarzy,
-Cóż...-nie wiedziałem co powiedziec.Nie czułem się skrępowany, ani nic.Po prostu nie potrafiłem odpowiedzieć. Jego błękitne oczy świdrowały moją twarz. Nagle moja ręka pod wpływem impulsu znalazła się na jego policzku. Kciukiem lekko masowałem jego skórę. Na jego twarzy przez chwilę panowało zdziwienie, lecz po chwili miał taki wyraz twarzy, który nie potrafiłem odgadnąć. Zdziwiło mnie to, że jeszcze się nie odsunął ani nic w tym stylu.
Przyznaję się do mojej orientacji i nie ukrywam tego. To że podobają mi się obie płci to nie wstyd.
-Masz takie ładne oczy-mruknąłem i po chwili zdałem sobie sprawę co robię. Odsunąłem rękę z jego policzka. -Kur*a-szepnąłem-Po prostu nie zakłócaj ciszy nocnej-dodałem i wyszedłem z jego pokoju.
Okryłem się kołdrą.
Jesu, ale wstyd. Co on se o mnie pomyśli, albo co najgorsze pomyśli, że mi się podoba.  Przecież to co powiedziałem to nie była prawda.-pomyślałem, obróciłem się na prawy bok i zamknąłem oczy.

<Samuel?>

Od Malii CD Saymona "Foch"

   Wychodząc z pokoju Saymon zostawił otwarte drzwi.
-Drzwi się zamyka!- krzyknęłam za chłopakiem i trzasnęłam drzwiami. Czułam, że jestem cała czerwona. Poszłam do łazienki i wyszorowałam twarz zimną wodą. Wyszłam z akademii i zmieniłam się w wilka. Pobiegłam w stronę doliny. Gdy byłam na miejscu przybrałam ludzką postać. Wsłuchałam się w szum wodospadu i śpiew ptaków. Nawet nie zauważyłam, gdy minęła jakaś godzina.
  Podskoczyłam, gdy usłyszałam trzask gałęzi. Spojrzałam w kierunku, gdzie uslyszałam dźwięk. Zobaczyłam Saymon'a.
-Hej- powiedział wesoło
-Hej- mruknęłam pod nosem i odwróciłam się do niego plecami. Podszedł do mnie. Odsunęłam się od chłopaka.
-Ktoś ma tu focha- zaśmiał się chłopak
-Nie dziw mi się- prychnęłam- Wiesz jak trudno było zmyć zarazki z policzka po twoim cały się.
-Takimi rzeczami się przejmujesz?- zapytał śmiejąc się.
-Przecież mogłeś całować jakąś pryszczatą lalunie- burknęłam i chciałam odejść, lecz chłopak mnie zatrzymał.
<Saymon?>

Od Megan "Nowość"

Mknęłam poboczem drogi, tuż na granicy lasu. Moje stopy miarowo uderzały o ziemie. Za sprawą wiatru, który mocno pchał mnie w plecy biegłam szybciej, a po chwili zobaczyłam skaczące obok mnie zające. Uśmiechnęłam się zwalniając i po chwili stając w miejscu i spojrzałam na słońce. Biegłam już dłuższy  czas, przy mojej prędkości powinnam dotrzeć na miejsce za jakieś... 10 minut? Chyba tak. Poderwałam się do ponownego biegu.
***
Zatrzymałam się, zadzierając głowę. Akademia była... potężnym budynkiem. Weszłam rozglądając się za kimś. Westchnęłam cierpiętniczo i wbiegłam po schodach.
- Pusto tu trochę - stwierdziłam
Wyszłam od dyrektora i ruszyłam w stronę swojego pokoju, przyglądając się numerom na drzwiach. Po chwili znalazłam swoje cztery ściany i odłożyłam torbę na ziemie przed łóżkiem i podreptałam spokojnie na kolacje. Nie dość, że dotarłam dość późno to przetrzymali mnie w gabinecie. Nagle poczułam uderzenie i straciłam równowagę lądując na tyłku. Spojrzałam niezadowolona w górę na nieznanego mi osobnika, który wyciągał rękę by pomóc mi wstać. Złapałam ją i po sekundzie stałam.
- Uważaj jak chodzisz - powiedziałam spokojnie - I dziękuje. Jestem Megan, a ty?
<Ktoś?>Mknęłam poboczem drogi, tuż na granicy lasu. Moje stopy miarowo uderzały o ziemie. Za sprawą wiatru, który mocno pchał mnie w plecy biegłam szybciej, a po chwili zobaczyłam skaczące obok mnie zające. Uśmiechnęłam się zwalniając i po chwili stając w miejscu i spojrzałam na słońce. Biegłam już dłuższy  czas, przy mojej prędkości powinnam dotrzeć na miejsce za jakieś... 10 minut? Chyba tak. Poderwałam się do ponownego biegu.
***
Zatrzymałam się, zadzierając głowę. Akademia była... potężnym budynkiem. Weszłam rozglądając się za kimś. Westchnęłam cierpiętniczo i wbiegłam po schodach.
- Pusto tu trochę - stwierdziłam
Wyszłam od dyrektora i ruszyłam w stronę swojego pokoju, przyglądając się numerom na drzwiach. Po chwili znalazłam swoje cztery ściany i odłożyłam torbę na ziemie przed łóżkiem i podreptałam spokojnie na kolacje. Nie dość, że dotarłam dość późno to przetrzymali mnie w gabinecie. Nagle poczułam uderzenie i straciłam równowagę lądując na tyłku. Spojrzałam niezadowolona w górę na nieznanego mi osobnika, który wyciągał rękę by pomóc mi wstać. Złapałam ją i po sekundzie stałam.
- Uważaj jak chodzisz - powiedziałam spokojnie - I dziękuje. Jestem Megan, a ty?

<Ktoś?>

POWRÓT

Odzyskałam komputer więc zabieram się za dodawanie opowiadań i postaci :) Jeszcze raz was przepraszam ale nie było to z mojej winy...

/Adminka, Saymon

środa, 2 grudnia 2015

Uwaga

Chciałabym was przeprosić z całego serca bo niestety muszę zawiesić blog (nie wiem dokładnie do kiedy)... Z przyczyny braku komputera. Pisze to korzystając z telefonu ale nie jestem w stanie z niego dodawać opowiadać i waszych postaci... Mam nadzieję że w przyszłym tygodniu będę miała już dostęp do komputera i znów ruszyny pełną para! Prosze nie opuszczanie nas :) Niedługo wznowienia blog ;) jeśli chcecie możecie swoje opowiadania dokanczac na chacie ;)
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam
/Adminka, Saymon

poniedziałek, 30 listopada 2015

OD Saymona CD Malii " Rysunek"

uważnie przyglądałem się jej pracy a zarazem spoglądałem ukratkiem na jej bladą cerę. Intrygowała mnie.
- Wiesz... masz spory talent. - Puściłem do niej oczko nachylając się nad jej rysunek.
- Em... dzięki. - Lekko zaczerwieniły jej się policzki.
- Może kiedyś narysujesz mnie? - Zasugerowałem szeroko się uśmiechając. A jej rumieńce przybrały barwę buraków. Podniosła głowę i nieco zdziwiona spojrzała na mnie, popatrzyłem w jej interesujące oczy zachęcająco nadal się uśmiechając, ona nieco się speszyła i w milczeniu kontynuowała swój rysunek. Nagle na lużk znajdującym się niedaleko spostrzegłem pewną fioletową teczkę, wstałem a dziewczyna nawet nie zauważyła kiedy zaczołem ją przeglądać. Znalazłem tam wiele ciekawych a zarazem pięknych prac, na prawę miała talent. 
- Nie martw się, powiedziałem kiedyś. - Oderwałem ją na chwilę od rysowania, a ta zdenerwowana popatrzała na mnie diabolicznym wzrokiem, od razu odłożyłem stos prac i wstałem.
- Co ty sobie wyobrażasz? Ktos pozwolił Ci to wziąć? Właściwie po c przyszedłeś!? - Wkurzyła się tak bardzo, że aż wstała z krzesła. Podszedłem do niej, złapałem mocno za rękę i przyłożyłem do ściany, spojrzałem jej w oczy. Na początku również przestraszona patrzała na mnie ale po chwili zaczęła się wyrywać. Złapałem ją delikatnie za policzki.
- Spokojnie, nie masz się czego bać. - Starałem się ją uspokoić, zaczerwieniła się cała. Chwilę później delikatnie pocałowałem ją w policzek a ta jedynie cicho jękła. Po chwili puściłem ją, włożyłem ręce do kieszeni i wyszedłem z pokoju.
(Malia??? xD Co ty na to xD)

Od Samuel'a CD Saymon'a "Zbawienie"

Na kolejnym posiłku tamten przysiadł się do dziewczyn. Ciekawiło mnie co sobie pomyślał. Brzmiało to tak jakby się bał, że mi się spodobał. Na samą myśl o tym się uśmiechnąłem. Może i nie wyglądał najgorzej, ale nigdy nie zakochałbym się w takim debilu. Mam wyższe wymagania. Byłem zwrócony do jego stolika plecami, ale słyszałem cześć tego co mówili. Niezły z niego był kobieciaż chociaż jak dla mnie nadal żałosny. Skończyłem i udałem się  do swojego pokoju wziąłem gitarę i poszedłem na dwór. Znalazłem sobie miejsce w zaciszu i zacząłem grać. Parę osób zwróciło na to uwagę. W pewnym momencie pojawił się nawet koleś który mnie prześladował z jakąś dziewczyną. Nie zwróciłem jednak na nich większej uwagi, miałem swoje zajęcie, a on chyba w końcu się odwalił.

Saymon?

Od Samuel'a CD Artem'a "Wiatr Cię porywa?"


Przestałem grać, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Czyżbym ci przeszkadzał? - spytałem i podniosłem na niego wzrok. Nie spodziewałem się zobaczyć go w samych bokserkach, więc na mojej twarzy pojawiło sie zdziwienie szybko jednak je zatuszowałem.
- Owszem i to bardzo. Jest po północy. Jakaś cisza nocna chyba tu obowiązuje - mówił z wyrzutem. Nie specjalnie jednak się na tym skupiałem. Dopiero bez ubrań zorientowałem się jaki chłopak jest chudy. To była napewno przesada. Widziałem już niejednego chudego chłopaka, ale w porównaniu do tego wampira... to chyba nie powinna być moja sprawa, ale to odbiegało od normy. Z drugiej strony stał właśnie przede mną prawie nagi. To nieźle zadziałało na moje zmysły i odczucia. Nie mogłem jednak tego ukazać. Od razu by się domyślił, że jestem gejem. A to nie było mi na rękę.
- Wiatr cię nie porywa?- spytałem i odłożył em gitarę pod ścianę potem stanąłem na wprost wampirka.
- To nie twój interes -stwierdził na jego twarzy zaistniała jakaś nieodgadniona przeze mnie emocja - jestem tu w innej sprawie.
Przewróciłem oczami.
- Przecież odłożyłem gitarę. Nie widać?

Artem?

Od Artem'a CD Samuel'a "Każdy jest dupkiem"

Otworzyłem drzwi i wszedłem do jadalni.Chwyciłem kubek,w którym była krew,a raczej coś podobnego do niej,bo kurna nie dadzą ci jej.Usiadłem przy wolnym stoliku.Wziąłem łyk tego czegoś i po chwili odechciało mi się jeść.Odstawiłem szklankę.Rozejrzałem się po stołówce,na szczęście demonka nie było.Odetchnąłem z ulgą.
Wstałem i ruszyłem ku wyjściu.Zdecydowanie nie chciało mi się już jeść,nawet gdybym spróbował coś innego i tak bym to zwrócił.Tak,jestem anorektykiem i nic na to nie poradzę.Mój organizm sam nie chce już przyjmować normalnych porcji.Jestem przez to słabszy,czyli jestem ogółem łatwym celem.
Skręciłem w prawo i po chwili stałem przed pokojem.Drzwi był otwarte,w końcu po co mam je zamykać?
Usiadłem na łóżku,wyciągnąłem laptopa.Spojrzałem na godzinę w telefonie.
20:30.
Wszedłem na skype i zadzwoniłem do mojej przyjaciółki.Też jest wampirem,znamy się od zawsze.Jednak jest ode mnie starsza o 3 lata i dawno skończyła szkołę.
Odebrała.
-Cześć Aurora-zacząłem rozmowę.
.........Jakiś czas temu.......
-Wybacz,ale muszę już kończyć.Mam wcześnie do pracy.To papa.-powiedziała smutna.
-Pa-odpowiedziałem i rozłączyłem się.
Spojrzałem na godzinę,00:00.Jesu,ale długo rozmawialiśmy.
Ściągnąłem ubrania i zostałem w samych bokserkach.Chwyciłem telefon i zacząłem wchodzić na jakieś bezsensowne gry.
Ciszę zakłóciła czyjaś gra na gitarze.
Przez mój słuch,miałem uczucie że ktoś gra dosłownie obok mnie,ale tak naprawdę dzieliła nas ściana.
No tak w końcu moim sąsiadem jest ten dupek.Może za chwilę przestanie,z taką myślą powróciłem do telefonu.
Po piętnastu minutach,nie było ciszej,ale głośniej.
-Cholera.-mruknąłem do siebie i wstałem.
Wyszedłem z pokoju nie siląc się nawet na ubranie jakiś spodni.
Otworzyłem jego drzwi i wszedłem do jego pokoju.
-Mógłbyś przestać?-zapytałem.

<Samuel?>

niedziela, 29 listopada 2015

Od Samuel'a CD Artem'a "Wkurzyć Wampirka"


Na mojej twarzy nadal gościł uśmiech.
- To skoro tam się udajesz chętnie pójdę z tobą.
- Niepotrzebnie, poradzę sobie
- Nie mówię, że sobie nie poradzisz, po prostu jestem głodny- spojrzał na mnie spod byka.
- Co nie znaczy, że musisz iść ze mną - stwierdził i mnie minął. Spojrzałem na niego przez ramię. Chyba mnie nie polubił, cóż oczywiście mnie to nie zniechęciło i poszedłem na jadalnie trochę inną drogą. Właściwie to jakoś specjalnie nie byłem głodny, ale cóż. Czarnowłosy mnie intrygował, chciałem czegoś się o nim dowiedzieć. W połowie drogi jednak się zatrzymałem. Cóż jak tak dalej pójdzie będę tak napastliwy jak wkurzający gość. To na pewno nie było moim celem. Wróciłem się do pokoju i położyłem na łóżku. Utkwiłem wzrok w suficie. Nie byłem zmęczony,ale też nie miałem ochoty na jakikolwiek ruch. Właściwie nie wiem ile czasu tak spędziłem w końcu postanowiłem się ruszyć. Chociaż prawdziwym ruchem nie można by tego nazwać, wziąłem gitarę do ręki i zacząłem grać. Może przy okazji wkurzę wampirka z jego ultra słuchem.
 
 
Artem?

sobota, 28 listopada 2015

Od Malii CD Saymon'a "Gość"

  Podbiegłam do Saymon'a. -Co się stało?- zapytał uśmirchając się
-No bo...- zaczęłam, jednak urwałam- Ech nie ważne- odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
-Ej, no o co ci chodziło?!- usłyszałam głośne pytanie Saymon'a z końca korytarza.
-Nieważne- usłyszał odpowiedź.
  Gdy dotarłam do pokoju położyłam się na łóżku i zaczęłam rysować bukiet kwiatów.  Gdy dzięki markerom rysunek zaczął nabierać barw usłyszałam pukanie do drzwi.  
-Proszę!- krzyknęłam, a do pokoju wparował Saymon.
Zamknął drzwi i usiadł na fotelu przy biurku.
-Chcesz czegoś?- zapytałam nie przerywając rysowania.
<Szymon?>

Od Saymon'a CD Samuel'a

Byłem ciekaw co takiego chłopak widzi przez okno. Odwróciłem w końcu wzrok i zaczołem słuchać nauczyciela. W końcu mineła lekcja, i tak do końca dnia. Nudny dzień, nic się nie działo... Nikogo nowego nie poznałem. Schodząc z pokoju na kolację spotkałem Samuela.
- Nie chce żebyś był na mnie zły, jestem może trochę wkurzający ale nikomu nic nie robię. - Powiedziałem z zabawnym uśmiechem.
- Tak? To odczep się ode mnie! - Zdenerwowany jak zawsze...
- Nie masz się czego bać. Nikomu nie powiem o twoim sekrecie. - Z mojej twarzy znikł uśmiech a pojawiła się powaga.
- Mam nadzieje!
- Ale niestety nie mogę się z tobą spotykać. - Znów wesoło powiedziałem, nie chciałem go w żaden sposób urazić, chociło i jedynie o to aby zrozumiał że nie lubie chłoapaków. On tylko coś pod nosem mruczał ale nic więcej nie powiedział. Na kolacji nie siadłem już obok niego a zabawiałem dziewczyny, lubię z nimi przebywać.
(Samuel?)

Od Artem'a CD Samuel'a "Witaj sąsiedzie"

Sąsiedzie?Że co?Szedłem dalej prosto,aż dotarłem do korytarza gdzie z każdej strony były drzwi.
1...2...20...50...76....89....94...95...96.
Nareszcie!Otworzyłem drzwi kluczykiem i wparowałem do pokoju.Wziąłem duży zamach i rzuciłem gdzieś torbę.Nawet nie siląc się na obejrzenie pokoju,położyłem się na łóżku.Tak strasznie chce mi się spać.Prawie już usnąłem gdy usłyszałem burczenie brzucha.Dopiero teraz sobie przypomniałem,że nie jadłem nic od wczoraj,a już jest przecież wieczór.
Leniwie wstałem z łóżka i ruszyłem do drzwi.Teraz jedynie szybko spojrzałem na pokój.Cóż nie wygląda jakoś źle.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem z pokoju.Skręciłem w prawo i po chwili poczułem jak ktoś wpada we mnie.
Upadłem na tyłek z głośnym jękiem.
-Patrz jak chodzisz cioto!-mruknąłem nadal siedząc na podłodze.Spojrzałem na tego idiotę i bardziej się wkurzyłem-To znowu ty-odparłem.
Przede mną stał biało-włosy chłopak.
-O witaj sąsiedzie-uśmiechnął się.Odwróciłem się w prawo i zauważyłem drzwi z numerem 95.Czyli "mieszka" obok mnie.
Po chwili wyciągnął rękę,aby pomóc mi wstać.
Nie skorzystałem z pomocy i sam wstałem.
-Gdzie idziesz?-zapytał z ironicznym uśmiechem.
-Do jadalni,chyba mogę-mruknąłem.
<Samuel?>

Od Samuela CD Saymon'a "Demoniczny Szczegół"

Pierwsza lekcja.... usiadłem z tyłu klasy przy oknie. Kątem oka widziałem jak wkurzający koleś wszedł do klasy. Na szczęście tym razem do mnie się nie przysiadł, więc siedziałem sam co mi pasowało. Spojrzałem na krajobraz za oknem, słyszałem co mówi nauczyciel, ale jakoś specjalnie mnie to nie interesowało. Byłem zły na siebie za tamten wybuch na stołówce. Zapewne tamten domyślił się czegoś na temat mojej orientacji. Jeśli zacznie to rozpowiadać skończy tak jak wszyscy inni którzy mieli z tym problem. Głęboko pod ziemią, albo w kawałkach pożerany przez  sępy.
- Panie Callif skoro już pan chce nie słuchać to przynajmniej niech pan nie niszczy mienia szkoły - odezwał sie nagle nade mną głos nauczyciela. Spojrzałem na niego i dopiero teraz zorientowałem, że lekko przypaliłem krawędź ławki. Cała klasa znów patrzyła na mnie. Przyjąłem głupkowaty uśmiech.
- Nie sądzi pan, że teraz jest ładniejsza. I przy okazji więcej warta? Przypalona przez prawdziwego demona. Cena skacze w górę - mruknął coś pod nosem i wrócił na środek klasy, kontynuował lekcję. Większość osób znów skupiła się na nim. Tylko wkurzający koleś nadal się na mnie patrzył. Przewróciłem oczami, po czym mije oczy stały się czerwone (mniej więcej takie jakie w mojej demonicznej formke). Posłał em mu najbardziej diaboliczny uśmiech jaki miałem, a potem wróciłem do normalności i spojrzałem znów w okno.
Saymon?

Od Saymona CD Samuel'a

- Może dlatego nie masz czasu bo jesteś gejem? - Zapytałem z uśmiechem.
- Muszę cię zmartwić ale mnie interesują kobiety...- Powiedziałem śmiejąc się.
- Nie! Nie o to mi chodziło! - Zdenerwował się i wykrzyczał, na jadalni zapadała cisza i wszyscy tylko wzrócili wzrok na Samuel'a. Ja również zerknołem na niego, a on jedynie spuścił głowę.
- Spokojnie pomogę ci w zadaniach. - Chciałem mu pomóc więc palnołem coś żeby ludzie przestali się gapić. Wszyscy odwrócili wzroki kończyli jeść śniadanie.
- Już się nie patrzą. - Szepnołem do chłopaka.
- Eh... - Zdenerwowany wstał i ruszył do pokoju. Sam nie wiem o co u chodziło, nie podoba mi się bo jestem Hetero więc interesują mnie jedynie kobiety ale miałem zamiar się z kimś zaprzyjaźnić. Jeśli on tego nie chce to nie, chyba odkryłem że jest Bi lub Homo... i dlatego tak się zdenerwował, ale szczerze? To nie moja sprawa. Gdy zjadłem poszedłem na pierwsze lekcje, na których spotkałem ponownie Samuel'a, jednak tym razem nie siadłem obok niego.
(Samuel?)

Od Samuel'a CD Artem'a "nie ma dymu bez ognia"

- Jesteś wampirem? - spytałem kpiąco. Tylko ten obraz pasował mi do jego węchu. Uniósł wzrok znad numerku.
- Proszę proszę, ktoś odrobił lekcję. A teraz żegnam - stwierdził i ruszył chcąc mnie wyminąć.
- To nie tamtędy - powiedziałem. Zatrzymał się i na mnie jeszcze raz spojrzał. Również na niego spojrzałem. Jego niemalże czarne oczy świdrowały mnie, chyba szukał oznak fałszu, nie miał jak ich znaleźć bo szedł w kompletnie innym kierunku niż powinien - Zaprowadzić cię? - spytałem. Jeszcze bardziej uwydatniły się jego rysy twarzy, czarne włosy kontrastowały z bladą skórą...
- Poradzę sobie bez ciebie - odwrócił się i tym razem poszedł w drugą stronę. Zaśmiałem się pod nosem
- Do zobaczenia. Sąsiedzie.

Artem?

Od Samuel'a CD Saymon'a "Szkoda czasu i atlasu"


Uniosłem brew zdziwiony, że ktoś obok mnie siada. Gdy jednak zobaczyłem kto to lekko się zirytowałem, ale oczywiście nie dałem tego po sobie poznać, najpierw miałem zamiar go ignorować, ale postanowiłem, że zrobię coś innego.
- Znów zawracasz mi głowę? - spytałem przyjmując wygodniejszą pozycję co na niewiele się zdało, bo i tak mi się źle siedziało.
- Po prostu usiadłem - stwierdził.
- Masz tu grona ładnych dziewczyn, a siadasz przy mnie? - spytałem. Dla mnie oczywiście w żaden sposób nie były pociągające już nawet ten irytujący koleś był ciekawszy, ale już nie raz widziałem jak inni (normalni) uganiają się za kobietami, większość już zagadywała by do jakiejś.
- Ty też nie przysiadłeś się do jakieś dziewczyny
- Owszem, ale ja to inna sprawa. Ty za to wyglądasz jakbyś bardzo potrzebował księżniczki. Włóczysz się samotnie po korytarzach, potem jeszcze masz tyle czasu by mnie odprowadzić. Masz nadmiar czasu, który założę się, że każda z tych dziewczyn chętnie by zajęła, a ja czasu na nie mam na takie rzeczy - pominąłem oczywiście fakt, że jestem gejem i dziewczyny mnie nie interesują jemu nic do tego.

Saymon?

piątek, 27 listopada 2015

Od Artem'a CD Samuel'a "Nie taki demon straszny"

-Przed tobą najnudniejsze z miejsc-zwrócił się do mnie biało-włosy chłopak. -Najnudniejsze jest to,że muszę tu chodzić-prychnąłem i bez pukania wszedłem do recepcji. -Dzień dobry-mruknąłem i usiadłem na krześle,które stało obok biurka.Za meblem siedziała starsza kobieta.Jej wyraz twarzy świadczył,że jest już znudzona tą pracą. Niby pierwszy dzień,a już mnie ktoś wkurzył.Nie mam ochoty na nie śmieszne żarty.Mimo tego muszę przyznać,że był przystojny.Miał ładne oczy,tak,zdecydowanie oczy -Proszę podać imię-z zamyśleń wyrwał mnie głos staruszki. -Artem,Artem Marshal-odparłem. I już po chwili mogłem wyjść z tych piekeł.Na kluczyku widniał numerek 96.Fajnie. Rozejrzałem się i szczerze to nawet nie wiedziałem w którą stronę pójść.Instynkt podpowiadał mi,aby pójść prosto. -Okej-szepnąłem do siebie i ruszyłem w danym kierunku. Po chwili miałem skręcić w prawo,lecz poczułem jak moje ciało zderza się z czyimś.Udało mi się złapać równowagę. -Patrz jak idziesz-rzekłem lekko wkurzony. Spojrzałem na osobę,która trochę się zatoczyła,ale w końcu stanęła prosto. -Cóż za miła niespodzianka-mruknąłem,a na jego ustach za widniał kpiący uśmiech. -Wyczuwam tu sarkam-podniosłem walizkę,która podczas zderzenia wyleciała mi z ręki. -A może to było szczere?-zapytał retorycznie. -Nie sądzę,a teraz posuń swoje szanowane demoniczne dupsko,bo chcę przejść-lekko się uśmiechnąłem. -Skąd wiesz,że jestem demonem?-zauważyłem,że przez ułamek sekundy był zdziwiony,lecz po chwili jego wyraz twarzy zmienił się na neutralny. -Cóż wasz smród da się wyczuć na pięć kilometrów-zaśmiałem się i po chwili spojrzałem na numerek pokoju-A teraz muszę znaleźć pokój.< Samuel?>

czwartek, 26 listopada 2015

Od Samuela D Artem'a "Nowy"

Szedłem do swojego pokoju, byłem całkowicie znudzony. Jestem th jeden dzień i już mam dość. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Odwrócił em sie i przyjrzałem postaci. Spytał się o recepcję
- Może wiem, może nie wiem - stwierdziłem. Moje kociki ust lekko się uniósły.Chłopak wyglądał jakby nie miał ochoty na żarty, ale trudno
- Gdzie?
- Bawić się nie potrafisz - westchnął em - choć zaprowadzę cię. Właściwie to nie daleko - ruszyłem przed siebie. Usłyszałem za sobą kroki, więc pewnie poszedł za mną. Jakoś specjalnie się nie spieszyłem. W końcu dotarliśmy - Przed tobą najnudniejsze z miejsc - zwróciłem się w jego stronę.

Artem?

Od Artem'a "Pierwsze dni szkoły są jak pierwsze dni okresu"

Włożyłem ostatnie rzeczy do walizki i ruszyłem do drzwi wyjściowych.W domu nie było nikogo,więc nie musiałem się zamęczać,aby z kimś się pożegnać,chociaż...szkoda,że nie mogę z bratem.Jest gdzieś tam na końcu świata.Mniejsza z tym. Wyszedłem z czterech ścian,zamknąłem drzwi i wsiadłem do taksówki,która miała mnie zawieźć na lotnisko. Po podróży[komu by się chciało to opisywać]. Akademia była oddalona o jakieś 100km od miasta i nie było żadnego transportu do niej.Ruszyłem z buta.Użyłem swojej wampirzej szybkości i po 15 minutach mogłem znaleźć się pod drzwiami akademii.Nabrałem głęboko powietrze,trzeba przyznać,że się zmęczyłem.Otworzyłem drzwi i wszedłem do ogromnego pomieszczenia.Wow. Korytarze były opustoszałe.Lekcje są czy co?Położyłem walizkę na podłogę i rozejrzałem się.Wszędzie były jakieś drzwi i ciężko było odróżnić jedne od drugich. Muszę znaleźć recepcję.Tak...tylko gdzie może być? Zauważyłem jedynie jak jakaś osoba przeszła i od razu zniknęła zza rogiem. Szybko podbiegłem do niej,delikatnie dotknąłem czyjegoś ramienia. -Przepraszam wiesz gdzie jest może recepcja?
< Ktoś?>

Od Saymona CD Samuel'a

Nadal byłem w pokoju tego chłopaka.
- Widzę że jesteś zmęczony, to cześć. - Powiedziałem i wyszedłem z pokoju zamykając drzwi.
- W końcu sobie poszedł... - Usłyszałem tylko urywek wypowiedzi. Skierowałem się w stronę własnego pokoju, otworzyłem drzwi kluczem i wszedłem do środka zamykając je. Była szesnasta więc miałem jeszcze dwie godziny do kolacji, zdecydowałem że porobię parę zdjęć akademii. Zażuciłem na szyję aparat i żwawym krokiem udałem się na parter. Stanołem przed ogromnymi schodami i zaczołem robić zdjęcia, później poszedłem w stronę dużej sali i tam tez pstryknołem parę fotek. Na koniec wyszłem przed budynek i również sfotografowałem ciekawą scenerię. Tak minęła mi pierwsza godzina, wróciłem do pokoju bo na zewnątrz było już zimno, położyłem się na chwilę na łóżko po czym zaczołem czytać książkę, i tak minęła druga godzina. O 17.55 wyszedłem z pokoju i zamknołem go. Idąc po schodach i krótkim korytarzem szybko trafiłem na jadalnie gdzie siedzieli już uczniowie, wśród nich oczywiście był Samuel. Gwałtownym ruchem odsunołem krzesło obok chłopaka i usiadłem.
(Samuel?)

Od Samuel'a CD Saymon'a "Wkurzajacy gość"

Przewrociłem oczami i ruszyłem za kolesiem. Miał tupet. Chętnie pokazał bym mu co się dzije jak się mnie wkurza. Niestety nie mogłem wylecieć pierwszego dnia za zabijanie czy zastraszanie. Dlatego też nic nie zrobiłem wkurzającemu gościowi.
-To tutaj - nagle się zatrzymał przed jakimiś drzwiami. Minąłem go i otwarłem drzwi. Pokój tak jak reszta był przesadzony. Przeczesałem swoje BIAŁE włosy i rzuciłem torbę gdzieś do kąta. Miałem zatrzasnąć drzwi, ale do pokoju wbił tamten frajer.
- Czego chcesz? - spytałem - Swojego pokoju nie masz?
- Mam, ale...
- "Ale" to sobie wsadź w swoje żałosne cztery litery - przerwałem mu grobowym tonem. Potem podszedłem do łóżka i na nie padłem na łóżko zamykając oczy. Chciałem trochę odpocząć w końcu do jakiegoś zebrania miałem trochę czasu, a do kolacji jeszcze więcej. Co nie zmienia faktu, że i tak się pewnie spóźnie. Po chwili jednak uchyliłem powieki bo nie usłyszałemzamykanych ddrzwi. Tamten koleś nadal tam stał
- Ty nadal tu?

Saymon?

Od Saymona CD Malii " Fioletowa dziewczyna"

Dziewczyna na prawde miała interesujące włosy i ogólnie wygląd.
- Wpadłaś do farby? - Zaśmiałem się
- Nie! - spuściła głowę i zaczęła iść w swoją stronę. Złapałem ją za rękę, wtedy ona lekko fuknęła i popatrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Coś jeszcze chcesz powiedzieć? - Wkurzona powiedziała.
- Tak! Masz interesujące oczy. - Powiedziałem z uśmiechem.
- A... okej. Dzięki. - Zawachała się i chyba próbowała uśmiechnąć, ale coś jej nie wyszło.
- No rozchmurz się! Tu na prawdę jest fajnie. Nie tak jak się wydaje, na pewno znajdziesz przyjaciół.- uśmiech błądził na mojej twarzy. Po chwili odeszłem puszczając jej rękę. Czułem lepiący się wzrok Malii na mnie. Ona lekko posmutniała i nagle zawołała mnie:
- Saymon! Zaczekaj! - Podbiegła do mnie.
- Coś się stało? - zapytałem z uśmiechem
( Malia? )

Od Malii Do Saymon'a "Pierwszy dzień"

Weszłam do akademii i założyłam kaptur na głowę. Nie chciałam się naradzie wyruźniać swoją barwą włosów. Szybko znalazłam sekretariat, gdzie dostałam klucz do pokoju i plan lekcji. Ruszyłam w stronę pokoju. Otworzyłam drzwi pokoju i rozglądnęłam się.
-Pusto tu, naradzie- powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się rozpakowywać. Gdy wszystko znalazło swoje miejsce spojrzałam na zegar w telefonie i plan lekcji. Za pięć minut zacznie się ostatnia lekcja. Zarzuciłam torbe na ramię i kaptur na głowę ruszając w stronę sali lekcyjnej. Weszłam do sali minutę po dzwonku.
-Przepraszam za spóźnienie- powiedziałam gdy weszłam do sali.
-Więc to ty jesteś ta nową?- zapytała nauczycielka- Malia Hale?- zadała kolejne pytanie patrząc w dziennik
-Tak- odpowiedziałam cicho
-Dobrze, zajmij wolne miejsce i ściągnij kaptur- rozkazała. Posłuchałam jej i siadając ściągnęłam kaptur, odsłaniając swoje fioletowe włosy. Lekcja strasznie się dłużyła, a wszyscy odwracali głowy przyglądając się mi. Gdy tylko zadzwonił dzwonek wybiegłam z sali.
-Czekaj, Masz ciekawe włosy- usłyszałam za plecami i odwróciłam się. Ujrzałam chłopaka przyglądającego się mi.
-Dzięki- mruknęłam pod nosem.
<Jakiś chłopak?>

Od Saymona CD Samuel'a "Nowa twarz"

Zdziwiłem się gdy ktoś mnie zawołał... Obróciłem się i zobaczyłem mojego wzrostu blondyna ubranego na czarno z szaro niebieskimi oczami. Zatrzymałem się. Podszedł do mnie pytając o Dyrektora.
- Tak jasne. A co zgubiłeś się? - Zaśmiałem się z uśmiechem.
- Nie! - wykrzyczał. - Po prostu muszę się zameldować i spytać o parę spraw! - Dopowiedział zdenerwowany.
- Spokojnie, musisz tylko wejść te trzynaście schodów do góry i skręcić w prawo. - Powiedziałem wskazując palcem schody prowadzące na pierwsze piętro. - Chyba sobie poradzisz nie? - na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Eh... dzięki - Powiedział wkurzony i odszedł, gdy był już na dziesiątym schodku lekko się zawahał ale zaraz szedł dalej. Kiedy był na górze ja poszedłem za nim, w pokoju dyrektora spędził jakieś dziesięć minut, po tym czasie wyszedł trzymając w ręce klucz. Zdziwiony popatrzał na mnie.
- Może pomóc ci znaleźć pokój co? - Zaśmiałem się.
- Nie! już mi nic nie potrzeba. - Widziałem kłamstwo w jego oczach więc obróciłem się na pięcie i zaczołem zchodzić ze schodów, po chwili usłyszałem wzdychanie i ktoś znów mnie zawołał.
- Coś się stało? - puściłem do niego oko. on jeszcze bardziej się zdenerwował. Popatrzał na klucz i powiedział:
- Pokaż mi gdzie jest ten pokój. - Uśmiechnołem się lekko i zaczołem iść korytarzem.
( Samuel?)

środa, 25 listopada 2015

Powitajmy!

Nowa dziewczyna :D Malia:

Proszę również o napisanie pierwszego odpowiadania :)
 

/ Adminka, Saymon

Powitajmy!

Pierwsza dziewczyna! Carmen!
Proszę również o napisanie pierwszego opowiadania :)
 
/ Adminka, Saymon

Nowy członek!

Powitajmy Artem'a!

Proszę też o wysłanie pierwszego opowiadania :)
 
/ Adminka, Saymon

Od Samuel'a Do Saymon'a "Pierwsze wrażenie"

Przerzuciłem torbę przez ramię i ruszyłem w żmudną podróż. Do Akademii nie było normalnego dojazdu, a że ja specjalnie jakoś nie utrzymuje dobry kontaktów z jakimś nadnaturalnym musiałem zrobić sobie spacerek. Mogli chociaż pomyśleć o jakimś transporcie, oczywiście mogłem zmienić się w swą demoniczną formę, ale nie chciałem by ktoś nie potrzebnie mnie zobaczył.... jeszcze by zdechł ze strachu z kim to ma chodzić do akademii.
***
Podróż tak jak się spodziewałem była nudna, chociaż byłe ładne widoczki. Będę się musiał kiedyś wybrać na dokładne ogarnięcie miejsca. Niestety większość była piękna i kolorowa jak dla tych słodkich aniołków i elfów.... żałosne. Na szczęście widziałem też parę ciemniejszych miejsc, więc może być ciekawie. Ale koniec z tą bezsensowną gadką. Dotarłem w końcu do Akademii... cóż trudno byłoby nie trafić na taki budynek. Kolorystyka i umiejscowienie spodobało mi się, aż gwizdnąłem co nie znaczy, że nie widziałem lepszych. Bezceremonialnie wszedłem do środka. Wszędzie widać było jak bardzo chcą się chwalić bogactwem, nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, z zewnątrz chyba podobał mi się bardziej. Minusem tak wielkiej powierzchni było to, że nie tak łatwo było kogokolwiek znaleźć. Chyba przez pół godziny błądziłem korytarzami, aż w końcu zobaczyłem urywek osoby skręcającej w prawo. Od razu przyśpieszyłem i też tam skręciłem. Kolejny korytarz, ale tym razem z człowiekiem.
- Hej koleś! - krzyknąłem za nim. Zatrzymał się i spojrzał w moją stronę. Był gdzieś mojego wzrostu za to miał czarne włosy - Wiesz może gdzie jest jakiś pokój dyrka czy kogoś w tym stylu? - spytałem.

wtorek, 24 listopada 2015

PIERWSZY CZŁONEK!

Witamy serdeczni pierwszego członka :D Samuel:
( prosimy również o napisanie pierwszego opowiadania :) )
Mamy nadzieje że będzie nas jeszcze więcej :D
 
/Adminka, Saymon
 

poniedziałek, 23 listopada 2015

WITAJCIE!

Myślę że w jakimś stopniu skończyłam ( na ten moment) pracę nad blogiem!
Uważam bloga za otwarty!!!
Serdecznie zapraszam do dołączania i wspaniałej zabawy!
Jeśli masz pomysły jak ulepszyć blog pisz śmiało!
gruszczyk.eliza@gmail.com

Howrse: Ateriel6

Uściski!
/Adminka